Ok. 200 osób protestowało we wtorek pod Urzędem Wojewódzkim we Wrocławiu m.in. przeciwko umowom śmieciowym. Przed budynkiem wyrosło miasteczko namiotowe ustawione przez NSZZ "Solidarność". Związkowcy mają zamiar protestować w nim przynajmniej do poniedziałku.
Zarząd Regionu NSZZ "Solidarność" Dolny Śląsk podjął we wtorek uchwałę, w sprawie rozpoczęcia protestu ciągłego. Jak powiedział PAP przewodniczący zarządu regionu Kazimierz Kimso, w piątek protestujących ma odwiedzić przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Piotr Duda.
Dolnośląscy związkowcy domagają się wycofania się z planów nowelizacji i liberalizacji kodeksu pracy w kwestii wydłużenia okresu rozliczeniowego do 12 miesięcy, podwyższenia wysokości płacy minimalnej, uporządkowania kwestii umów śmieciowych, stworzenie ustawy o systemie rekompensat dla przedsiębiorstw energochłonnych.
Związkowcy protestują również przeciw likwidacji szkół i przerzucaniu ich finansowania na barki samorządów, przeciw likwidacji publicznych placówek służby zdrowia; postulują wprowadzenie korzystnych rozwiązań finansowych np. poprzez wprowadzenie ulg podatkowych dla tych przedsiębiorców, którzy utrzymują zatrudnienie w swoich firmach mimo przestojów produkcyjnych.
Wtorkowa akcja protestacyjna to ciąg dalszy działań z końca marca, kiedy to związkowcy protestowali pod Urzędem Wojewódzkim, a na ręce wojewody złożyli petycję do premiera Donalda Tuska.
"Oczekiwaliśmy, że rząd podejmie jakieś działania. Tymczasem nie doczekaliśmy się żadnej odpowiedzi. Miliony ludzi pracuje w Polsce na tzw. umowach śmieciowych, bez składki ubezpieczeniowej. W ten sposób młodzi ludzi są wypychani do pracy za granicą. Media informują o śmierci bezbronnych pacjentów. Rząd nie prowadzi z nami dialogu, nie przeciwdziała odpowiednio rosnącemu bezrobociu. Dlatego zdecydowaliśmy, że rozbijamy miasteczko protestacyjne. Nie ma zgody, by pracownicy byli traktowani jak niewolnicy" - podkreślił Kimso.
Przedstawiciele protestujących ponownie złożyli na ręce wicewojewody dolnośląskiej Ewy Mańkowskiej swoje postulaty, które ma ona przekazać do kancelarii premiera. Mańkowska zaproponowała związkowcom, żeby rozpocząć rozmowy w ramach Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego.
Przed Urzędem Wojewódzkim związkowcy rozbili miasteczko namiotowe, w którym pracownicy służby zdrowia mierzą ciśnienie krwi i badają poziom cukru, zaplanowano także kilka debat i paneli dyskusyjnych m.in. o polityce energetycznej, międzynarodowych standardach pracy, oświacie i służbie zdrowia. Na niedzielę w miasteczku namiotowym zaplanowana została msza święta. "Oczywiście będziemy nocowali w namiotach, jesteśmy tu na zmianę całą dobę" - dodał Kimso.
Od środy protestujący mają zamiar każdego dnia maszerować przed wrocławską siedzibę Platformy Obywatelskiej przy ul. Oławskiej. "Chcemy przypomnieć naszym posłom, że są wybrani stąd, że powinni się wsłuchiwać w głosy swoich wyborców, obywateli, a nie tylko w dyrektywy partyjne" - powiedział Kimso.
W poniedziałek ponownie ma się zebrać Zarząd Regionu NSZZ "Solidarność" Dolny Śląsk i wówczas ma zapaść decyzja o ewentualnym przedłużeniu protestu. (PAP)
ros/ bos/ jbr/