Przed wrocławskim Sądem Okręgowym zakończył się w piątek proces dotyczący korupcji w klubie piłkarskim Arka Gdynia. Wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony 3 kwietnia.
Na ławie oskarżonych zasiadło 17 działaczy sportowych, sędziów oraz m.in. były prezes Arki Gdynia Jacek M., b. działacz piłkarski Ryszard F., pseudonim Fryzjer.
Prokuratorzy Krzysztof Grzeszczak i Robert Tomankiewicz zażądali na poprzednich rozprawach dla oskarżonych kar więzienia od siedmiu lat bezwzględnego więzienia do roku i trzech miesięcy w zawieszeniu.
W piątek mowy końcowe zakończyli obrońcy oskarżonych. Niemal wszyscy zwracali uwagę m.in. na niejednoznaczność zapisów prawnych, które nie definiują dokładnie pojęcia uczestników zawodów sportowych, błędy popełnione w śledztwie, późne pory prowadzonych przesłuchań oraz straszenie aresztem przesłuchiwanych. Krytykowali za wysokie ich zdaniem kary, których domagają się prokuratorzy.
Obrońca b. członka rady nadzorczej Arki Gdynia Jakuba P. i b. piłkarza Arki Krzysztofa S. Paweł Brożek podkreślił, że podczas blisko 30 rozpraw, na których przesłuchiwani byli świadkowie, nie pojawiły się żadne nowe informacje, poza tymi, które zawarto wcześniej w postępowaniu przygotowawczym.
Adwokat b. obserwatora Mariana D., mec. Paweł Witkowski, zaznaczył, że nie ma dowodów, że w czasie spotkań, na których obserwatorem był D., dochodziło do aktów korupcji. "Jako obserwator nie mógł wpływać na przebieg meczu, dlatego nie mógł popełnić tych przestępstw" - zaznaczył Witkowski.
Wszyscy obrońcy wnioskowali o uniewinnienie swych klientów.
"W areszcie odcierpiałem już dużo, miałem też w nim sporo kłopotów zdrowotnych. Mam już skończone 63 lata i uważam, że to co przesiedziałem, jest dla mnie ogromna karą" - powiedział w ostatnim słowie Ryszard F. ps. Fryzjer. Prokuratura zarzuca m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i żąda dla niego kary sześciu lat i sześciu miesięcy więzienia. F. podobnie jak pozostali oskarżeni, którzy w piątek stawili się na rozprawie, prosił sąd o uniewinnienie.
Jedynie b. sędzia piłkarski Andrzej K., który w procesie uczestniczył bez obrońcy, poprosił o "sprawiedliwe rozstrzygnięcie". Przyznał, że przyjął pieniądze przed meczem Arka Gdynia - MKS Mława (1:0) i żałuje, że to zrobił.
Śledztwo w sprawie korupcji w polskim futbolu toczy się od maja 2005 r. Do tej pory prokuratura postawiła zarzuty blisko 200 osobom: sędziom, m.in. znanemu polskiemu arbitrowi Grzegorzowi G., trenerom, m.in. byłemu selekcjonerowi drużyny narodowej Januszowi W., oraz byłemu reprezentantowi Dariuszowi W., a także obserwatorom i piłkarzom.
Zarzuty usłyszeli także piłkarze, w tym Piotr R., do niedawna kapitan Lecha Poznań, kilku działaczy, w tym b. prezes Motoru Lublin oraz m.in. b. II trener Wisły Kraków (postawiono mu 89 zarzutów).
Zarzuty postawiono również m.in. dwóm członkom poprzedniego zarządu PZPN - Witowi Ż. i Kazimierzowi F. oraz wybranemu do obecnego zarządu Henrykowi K., którego następnie Walne Zgromadzenie PZPN zawiesiło w prawach członka.(PAP)
mic/ pz/ gma/