17.3.Warszawa (PAP) - Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu bada sprawę zaginięcia broni należącej do szefa Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie Roberta Bednarczyka, w kontekście ewentualnej prowokacji mającej doprowadzić go do utraty stanowiska i spowolnienia działań zmierzających do rozbicia lubelskich grup mafijnych - poinformował PAP w piątek wieczorem asystent ministra sprawiedliwości Paweł Wilkoszewski.
Sprecyzował, że wkrótce po powołaniu na stanowisko szefa PA w Lublinie (10 lutego br. r. - PAP), Bednarczyk "stwierdził utratę posiadanej broni palnej". Złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Powiadomił o tym Prokuraturę Krajową, która przekazała zgromadzone materiały do PA we Wrocławiu.
Jak dodał Wilkoszewski, w związku z prowadzonymi lubelskiej prokuraturze śledztwami nadzorowanymi przez Bednarczyka - m.in. związanymi z przestępstwami ujawnionymi przez świadków koronnych dotyczącymi korupcji, handlu narkotykami, oszustw bankowych i przemytu broni - istnieje prawdopodobieństwo, że prokurator stał się ofiarą prowokacji.
Wskazał, że działalność Bednarczyka była na tyle skuteczna, że dwukrotnie grupy mafijne wydawały na niego zlecenie zabójstwa. Dlatego podlegał ochronie i posiadał broń.
"Spektakularne sukcesy szefa lubelskiej apelacji w rozbijaniu zorganizowanych grup przestępczych, konsekwentnie wysokie oceny jego pracy oraz znajomość okoliczności zaginięcia broni sprawiają, że ministerstwo darzy prokuratora pełnym zaufaniem" - podkreślił Wilkoszewski. (PAP)
ktl/ dsr/