Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"WSJ": obchody w Chinach ignorują historię i niepewność partii

0
Podziel się:

W 60. rocznicę proklamowania przez Mao Zedonga Chińskiej Republiki
Ludowej władze w Pekinie skupiają się na podkreślaniu gospodarczego sukcesu kraju - zauważa
czwartkowy "Wall Street Journal". Tymczasem partia komunistyczna wciąż boryka się z dylematem, jak
dalej rozwijać dobrobyt gospodarczy, nie tracąc kontroli nad władzą polityczną.

W 60. rocznicę proklamowania przez Mao Zedonga Chińskiej Republiki Ludowej władze w Pekinie skupiają się na podkreślaniu gospodarczego sukcesu kraju - zauważa czwartkowy "Wall Street Journal". Tymczasem partia komunistyczna wciąż boryka się z dylematem, jak dalej rozwijać dobrobyt gospodarczy, nie tracąc kontroli nad władzą polityczną.

Przypominając, że rządy Mao kosztowały życie kilkudziesięciu milionów ludzi, "WSJ" wskazuje, że przed tegorocznym świętem chińscy liderzy i państwowa propaganda zignorowały ten element historii, podkreślając osiągnięcia gospodarki. Jednak sukces ekonomiczny dokonał się nie dzięki zwycięstwu Mao 60 lat temu, a dzięki reformom Deng Xiaopinga, który otworzył Chiny na świat. Zarazem partia od tego czasu próbuje połączyć rozwój gospodarczy z kontrolą w polityce. Efektem są "przypływy dalszej liberalizacji, po których następują represje".

"W 50. rocznicę ChRL trwała reforma prawna, internet informował o zewnętrznym świecie miliony Chińczyków, a biznesmeni oczekiwali otwarcia, związanego z decyzją Chin, by dołączyć do Światowej Organizacji Handlu" - przypomina "WSJ". Dzisiaj zaś "aparatczycy partyjni odzyskują kontrolę nad wymiarem sprawiedliwości", a partia komunistyczna nad internetem; reforma banków państwowych została wstrzymana, klimat dla biznesu jest nieprzejrzysty i niepewny.

"WSJ" zauważa, że w 2007 roku Chiny zarejestrowały 80 tys. "masowych incydentów", jak określają urzędnicy protesty, w których udział bierze pięć lub więcej osób. Niepokoje w Tybecie i Sinkiangu, zdaniem gazety, "odzwierciedlają brak woli, by pozwolić miejscowym mieszkańcom wpływać na własne przeznaczenie". Mimo wszystkich prób kontroli "liderzy partyjni rozumieją swój brak legitymizacji wśród ludu".

Na czwartkowej paradzie, na którą władze nie dopuściły szerokiej rzeszy proletariatu, partia "będzie maszerować w izolacji, demonstrując siłę, lecz nie zaufanie, oddzielona od ludzi, którymi rządzi". "WSJ" konkluduje: "Dopóki chińscy liderzy nie dopuszczą, by naród sam uczestniczył w paradzie i podejmował decyzje przy urnach wyborczych, dopóty tak zwana ludowa rewolucja nie zostanie urzeczywistniona". (PAP)

awl/ kar/

int.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)