Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wstępne rozmowy przed wznowieniem rokowań izraelsko-palestyńskich

0
Podziel się:

W Waszyngtonie rozpoczęły się w środę wstępne dwustronne rozmowy mające
przygotować grunt pod nową rundę negocjacji izraelsko-palestyńskich, zerwanych w grudniu 2008 r.
przez Palestyńczyków po ofensywie Izraela w Strefie Gazy.

W Waszyngtonie rozpoczęły się w środę wstępne dwustronne rozmowy mające przygotować grunt pod nową rundę negocjacji izraelsko-palestyńskich, zerwanych w grudniu 2008 r. przez Palestyńczyków po ofensywie Izraela w Strefie Gazy.

Prezydent Barack Obama spotkał się tego dnia rano (czasu lokalnego) z izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu, a po południu ma rozmawiać z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem. Wieczorem obaj ci przywódcy wezmą udział w uroczystej kolacji w Białym Domu, na której będą także obecni: król Jordanii Abdullah i prezydent Egiptu Hosni Mubarak.

Abbas i Netanjahu spotkają się w czwartek, razem z sekretarz stanu Hillary Clinton, aby uzgodnić formalne wznowienie negocjacji.

Cień na rozmowy rzucił zamach na Zachodnim Brzegu, koło Hebronu, gdzie we wtorek terroryści z Hamasu zastrzelili czterech osadników żydowskich.

Po spotkaniu z Netanjahu prezydent Obama w ostrych słowach potępił morderstwo i podkreślił, że nie powstrzyma ono dążenia do pokoju na Bliskim Wschodzie.

"Terroryści próbują nie dopuścić do rozmów pokojowych. To pokazuje, co nas czeka. Ekstremiści będą dążyć do zniszczenia. Chcę jednak jasno powiedzieć, że Stany Zjednoczone będą nieugięte w popieraniu bezpieczeństwa Izraela i dążeniu do trwałego pokoju" - powiedział Obama.

Podkreślił też, że Abbas potępił atak pod Hebronem.

Netanjahu powiedział, że odbył z Obamą "szczere, produktywne i poważne rozmowy w poszukiwaniu pokoju". Skupiały się one - dodał - na "potrzebie posiadania systemu bezpieczeństwa, który będzie zdolny do zapobiegania tego rodzaju terroryzmowi".

"To fundamentalna podstawa pokoju, do którego dążymy i nad którym pracujemy" - oświadczył.

Nowa runda rozmów, która ma się rozpocząć w czwartek, ma trwać rok. Jak powiedział specjalny wysłannik USA na Bliski Wschód George Mitchell, termin ten wyznaczono, aby rozproszyć wrażenie, że negocjacje, toczące się od lat, nie będą miały końca.

Ich celem jest porozumienie w sprawie powstania państwa palestyńskiego, ustalenie jego granic i rozwiązanie takich spornych problemów jak status Jerozolimy i los uchodźców palestyńskich.

Komentatorzy pesymistycznie zapatrują się na szanse sukcesu. Znany publicysta "New York Timesa" Thomas Friedman napisał w środę, że porozumienie "będzie cudem". Obie strony dzielą rozbieżności, które uchodzą za nieprzezwyciężalne.

Palestyńczycy domagają się, aby Izrael przedłużył moratorium na budowę osiedli żydowskich na ziemiach okupowanych, które wygasa 26 września. Netanjahu, będący pod presją swego koalicyjnego rządu zdominowanego przez prawicę, nie chce się na to zgodzić.

Jerozolima została ogłoszona stolicą Izraela, ale Palestyńczycy domagają się, aby była też stolicą ich przyszłego państwa. Miałoby ono obejmować Zachodni Brzeg, Strefę Gazy i wschodnią część Jerozolimy.

Komentatorzy podkreślają, że jedną z głównych przeszkód na drodze do porozumienia jest fakt, że Abbas reprezentuje umiarkowany Fatah kontrolujący jedynie Zachodni Brzeg - a i to nieskutecznie, jak tego dowiódł najnowszy atak na osadników. W Strefie Gazy rządzi radykalny Hamas.

Tomasz Zalewski (PAP)

tzal/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)