Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wszczęto śledztwo ws. zderzenia auta z pociągami pod Grodziskiem Maz.

0
Podziel się:

#
Dochodzą kolejne informacje z prokuratury
#

# Dochodzą kolejne informacje z prokuratury #

01.10. Grodzisk Mazowiecki (PAP) - Prokuratura Rejonowa w Grodzisku Mazowieckim wszczęła we wtorek śledztwo dotyczące wypadku na strzeżonym przejeździe kolejowym w Kozerkach. Przesłuchano już m.in. dróżnika, nie postawiono mu zarzutów. Na razie jednoznacznie nie ustalono przyczyn tragedii - podała prokuratura.

Do wypadku doszło w poniedziałek rano - samochód osobowy zderzył się z dwoma pociągami: pociągiem KM Warszawa-Skierniewice i pociągiem PKP IC Łódź-Warszawa. Zginęła kobieta kierująca pojazdem, a jej dwie córki odniosły ciężkie obrażenia. Przejazd, na którym doszło do wypadku, miał najwyższą możliwą kategorię bezpieczeństwa - tzw. kategorię A, co oznacza, że były na nim rogatki, a ruchem sterował dróżnik. Szlabany na przejeździe były podniesione; była też mgła.

Jak powiedział PAP prok. Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, przesłuchany w charakterze świadka dróżnik podaje nieco inną wersję niż pozostali świadkowie, dlatego stan faktyczny sprawy nie jest jeszcze ustalony do końca.

"Dróżnik wskazuje, że nie uzyskał sygnału dźwiękowego o nadjeżdżającym pociągu z Grodziska, wobec czego podniósł zamknięty szlaban i wpuścił na tory kilka samochodów. Następnie - jak tłumaczył - gdy otrzymał sygnał, zaczął zamykać szlaban, gdy już były na przejeździe samochody" - powiedział prokurator.

Dróżnikowi we wtorek nie zostaną postawione zarzuty. Zostanie tego dnia ponownie przesłuchany jako świadek i wróci do domu. Dopiero po uzupełnieniu materiału dowodowego zostanie podjęta decyzja w sprawie ewentualnych zarzutów - zaznaczył Nowak.

Podkreślił, że zebrany dotychczas materiał dowodowy nie pozwolił na jednoznaczne rozstrzygnięcie o przyczynach tragedii.

Poinformował, że w toku śledztwa wykonano już szereg innych czynności, m.in. dokonano oględzin samochodu i pociągów. Ponadto przeprowadzono eksperyment i potwierdzono, że szlabany działały sprawnie. W sprawie przesłuchano też większość osób mogących mieć wiedzę o zdarzeniu - maszynistów, kierowców innych samochodów.

W poniedziałek informowano, że ciężej ranna dziewięciolatka trafiła na oddział intensywnej terapii do szpitala dziecięcego przy ul. Niekłańskiej w Warszawie. Druga - dwuletnia dziewczynka - w stanie "stabilnym średnio ciężkim" leczona jest w Centrum Zdrowia Dziecka.(PAP)

ago/ mja/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)