Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

WUG: szkody górnicze w Bytomiu nie z powodu bieżącej eksploatacji węgla

0
Podziel się:

Spowodowane szkodami górniczymi uszkodzenia domów w Bytomiu-Karbiu nie
wynikają z nieprawidłowości przy bieżącej eksploatacji węgla - uznał nadzór górniczy. Jednak
przyszłość dalszego wydobycia węgla w tym rejonie zależy od analizy przyczyn obecnej sytuacji.

Spowodowane szkodami górniczymi uszkodzenia domów w Bytomiu-Karbiu nie wynikają z nieprawidłowości przy bieżącej eksploatacji węgla - uznał nadzór górniczy. Jednak przyszłość dalszego wydobycia węgla w tym rejonie zależy od analizy przyczyn obecnej sytuacji.

Stawką jest 12 mln ton dobrego jakościowo węgla, znajdującego się jeszcze pod Bytomiem.

Z powodu licznych uszkodzeń w budynkach, w ostatnich dniach wykwaterowano 47 rodzin z pięciu budynków w bytomskiej dzielnicy Karb - w sumie było to ponad 100 osób, które zakwaterowano w hotelach. Kompania Węglowa zaoferowała miastu sto mieszkań w Bytomiu i innych miastach - część do remontu, część gotowych do zamieszkania.

W związku z tą sytuacją nadzór górniczy skontrolował należącą do Kompanii kopalnię Bobrek-Centrum, która wydobywa węgiel w tym rejonie. W piątek wiceprezes Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) Wojciech Magiera przedstawił wyniki tej kontroli.

"Kontrola nie wykazała nieprawidłowości związanych z prowadzeniem ściany wydobywczej w zakresie ochrony powierzchni. Nie potrafimy również określić przyczyn zaistniałego zjawiska; jest ono dosyć nietypowe, nie do końca związane z geometrią ściany" - powiedział wiceprezes, zaznaczając, że ściana była prowadzona zgodnie z parametrami przyjętymi w planie.

Okręgowy Urząd Górniczy nakazał kopalni przeprowadzenie szczegółowych badań i ekspertyz w celu wyjaśnienia przyczyn uszkodzeń w budynkach. Analizy mają być gotowe do końca września. Potem zajmie się nimi działająca przy WUG komisja ds. ochrony powierzchni. Od jej rekomendacji będzie zależało, czy i na jakich zasadach będzie można nadal wydobywać węgiel w tym rejonie.

"Jeżeli zalecone analizy nie zostaną wykonane, decyzja dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego co do dalszej eksploatacji w tym rejonie będzie negatywna i będziemy czekać, aż temat zostanie wyjaśniony do końca" - zapowiedział Magiera.

Jego zdaniem należy liczyć się z tym, że dalsza eksploatacja węgla w tym rejonie będzie wymagała spełnienia określonych warunków - mogłoby to być np. tzw. wydobycie "na podsadzkę", gdzie kopalnia zobowiązana jest wypełniać pustki po wybranym węglu specjalnym materiałem; jest to znacznie droższe od obecnej eksploatacji.

Wiceprezes Magiera podkreślił, że uszkodzenia domów w Bytomiu z całą pewnością są wynikiem eksploatacji górniczej, nie można jednak wprost przypisać ich obecnie prowadzonej w tym rejonie eksploatacji. Szczegółowe analizy mają wskazać inne czynniki, które przyczyniły się do obecnej sytuacji. Wykonane będą m.in. ekspertyzy budowlane, geotechniczne i geofizyczne. Analizowane będą też zaszłości eksploatacyjne w tym rejonie.

Do zakończenia wydobycia z obecnie eksploatowanej tam ściany wydobywczej zostało ok. 20 metrów, co oznacza 10 dni eksploatacji. Aktualnie front ściany znajduje się pod węzłem komunikacyjnym. W ocenie nadzoru górniczego, zatrzymanie robót w tym miejscu mogłoby spowodować większe szkody niż zakończenie prac zgodnie z planem. To ostatnia ściana wydobywcza w tym rejonie; w przyszłości jednak planowana jest tam dalsza eksploatacja.

"Pod Bytomiem zalega 12 mln ton dobrego węgla. Kopalnia Bobrek-Centrum zatrudnia 3,5 tys. pracowników. Nie sądzimy, abyśmy poszli drogą zaniechania eksploatacji węgla w tym rejonie. Natomiast - jak wynika z sugestii nadzoru górniczego - trzeba będzie być może opracować inne metody eksploatacji, aby zminimalizować skutki oddziaływania na powierzchnię" - powiedział Jan Czypionka z biura prasowego Kompanii Węglowej.

Czypionka zapewnił, że firma przeprowadzi zalecone przez nadzór górniczy ekspertyzy. "Sądzę, że przyniosą one odpowiedź na pytanie, dlaczego ta eksploatacja, mimo iż nie powinna spowodować tak drastycznych skutków, jednak je spowodowała" - powiedział.

Eksploatacja górnicza pod Karbiem była prowadzona już w latach 50. ubiegłego wieku. Przedstawiciel KW przypomniał, że w rejonie Karbia są wieloletnie zaszłości eksploatacyjne. Oprócz węgla w przeszłości wydobywano tam także rudy srebra i ołowiu; niewykluczone, że do stanu budynków przyczyniły się też roboty ziemne przy wymianie kanalizacji, które mogły naruszyć spójność gruntu.

Z danych WUG wynika, że w ubiegłym roku na terenach, gdzie eksploatowany jest węgiel kamienny, zgłoszono prawie 6 tys. szkód. Na ich likwidację kopalnie wydały ponad 320 mln zł.(PAP)

mab/ abr/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)