Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

WUG: wciąż niewystarczająca profilaktyka pylicy płuc w górnictwie

0
Podziel się:

Blisko 5 tys. górników zachorowało w
minionych 10 latach na pylicę płuc, uznaną za chorobę zawodową
pracowników tej branży - wynika z danych Wyższego Urzędu
Górniczego (WUG). Według urzędu stosowana w kopalniach
profilaktyka zwalczania pylicy jest wciąż niewystarczająca.

Blisko 5 tys. górników zachorowało w minionych 10 latach na pylicę płuc, uznaną za chorobę zawodową pracowników tej branży - wynika z danych Wyższego Urzędu Górniczego (WUG). Według urzędu stosowana w kopalniach profilaktyka zwalczania pylicy jest wciąż niewystarczająca.

W środę w siedzibie WUG odbyło się szkolenie, mające pomóc w skuteczniejszej niż dotąd walce z tą chorobą. Z obserwacji nadzoru górniczego wynika, że przyczyniają się do niej m.in. niesprawne układy zraszające kombajnów ścianowych, wadliwy system zaopatrywania górników w sprzęt filtrujący i maseczki oraz jego nieprawidłowe lub wybiórcze stosowanie.

"Pylica płuc stanowi ponad trzy czwarte wszystkich chorób zawodowych w kopalniach węgla kamiennego. W ubiegłym roku było to 417 przypadków. To wymaga zarówno zwiększenia profilaktyki, jak i nasilenia kontroli w zakresie sposobów zwalczania tego zagrożenia" - ocenia dyrektor departamentu warunków pracy WUG, Jan Migda.

Pojęcie zagrożenia pyłowego w kopalniach stosowane jest zarówno w odniesieniu do możliwości wybuchu pyłu węglowego, jak i schorzeń związanych z pyłami szkodliwymi dla zdrowia. O ile jednak wybuch pyłu węglowego ma gwałtowny przebieg i natychmiastowe skutki, o tyle pylica płuc ujawnia się dopiero po kilkunastoletnim okresie wdychania pyłów. Dlatego tak ważna jest systematyczna profilaktyka.

Według danych WUG, co roku na pylicę zapada średnio ok. 400 górników (od 380 do ponad 500) z kopalń węgla kamiennego. Choroba objawia się najczęściej przewlekłym zapaleniem oskrzeli i postępującą rozedmą płuc (pękaniem nadmiernie ukrwionych pęcherzyków płucnych), z czasem może dojść do przerostu prawej komory serca i niewydolności krążenia. Choć pylica może dotknąć wszystkich narażonych na częsty kontakt z pyłami, najczęściej jednak dotyka górników.

Najwięcej zachorowań na pylicę w ostatnich latach stwierdzono w kopalniach "Halemba" i "Polska-Wirek" w Rudzie Śląskiej (niedawno zostały połączone), a także "Knurów" i "Zofiówka" (w każdej z nich ponad 20 rocznie) oraz "Brzeszcze-Silesia" i "Bielszowice" (odpowiednio 19 i 17).

Źródłem zapylenia powietrza w kopalniach są przede wszystkim kombajny ścianowe i kruszarki, a także przenośniki urobku, zwłaszcza w miejscach jego przesypywania. Przy wielu ścianach wydobywczych często już przy wlocie świeżego powietrza zapylenie przekracza dopuszczalny poziom - powodem jest fakt jego doprowadzania wzdłuż dróg odstawy urobku.

Aby zapobiegać zapyleniu powietrza w kopalniach, przy tych urządzeniach - lub jako ich część - montuje się m.in. urządzenia zraszające i specjalne odpylacze. Stosowane są też środki chemiczne zmniejszające napięcie powierzchniowe używanej do zraszania wody. Górnicy pracujący w takich warunkach powinni też używać odpowiednio dobranych do stopnia zapylenia maseczek. Inspekcje nadzoru górniczego wskazują jednak, że te działania bywają zaniedbywane.

WUG wskazuje, że kopalnie powinny zwiększyć skuteczność zbiorowej ochrony przeciwpyłowej, m.in. poprzez stosowanie nowoczesnych, wydajnych urządzeń zraszających i filtrujących.

Wśród chorób uznawanych za choroby zawodowe górników, prócz pylicy, najczęstsze to trwały ubytek słuchu (64 przypadków w zeszłym roku) oraz tzw. zespół wibracyjny - zaburzenia krążenia krwi, pracy układu nerwowego i uszkodzenia układu kostnego (22 przypadki w 2006 r.). (PAP)

mab/ mtb/ itm/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)