W piątek po południu rozpoczęły w Czechach dwudniowe przedterminowe wybory do Izby Poselskiej, niższej izby parlamentu. Największe szanse na wygraną mają socjaldemokraci, lecz bez perspektywy na samodzielne rządy. Trudno im będzie też stworzyć stabilną koalicję.
Politolog Jan Outly z Uniwersytetu Praskiego twierdzi, że _ jeśli wyniki wyborów pokryją się z sondażami przedwyborczymi, sytuacja będzie trudna, ponieważ nie zostanie wyłoniona żadna zdecydowana większość _.
Według ostatnich sondaży na Czeską Partię Socjaldemokratyczną (CzSSD) chciało zagłosować 26 proc. ankietowanych, na Komunistyczną Partię Czech i Moraw (KSCzM) - 18 proc., a na nowy ruch polityczny TAK (ANO) - 16,5 proc. respondentów.
Przyszły rząd ma zastąpić tzw. rząd ekspertów lewicowego ekonomisty Jirziego Rusnoka powołany przez prezydenta Milosza Zemana po upadku w czerwcu br. niepopularnego centroprawicowego koalicyjnego gabinetu Petra Neczasa w następstwie afery korupcyjno-obyczajowej.
Socjaldemokraci liczą na to, że uda im się uzyskać wynik pozwalający sformować rząd mniejszościowy przy wsparciu komunistów, lecz wykluczając ich bezpośredni udział w rządzie.
Takie rozwiązanie jest w stanie zaakceptować jednocześnie szef CzSSD Bohuslav Sobotka i prezydent Zeman, który - jak się wydaje - wolałby jednak od Sobotki na czele przyszłego rządu wiceszefa CzSSD Michala Haszka.
Możliwa jest również koalicja socjaldemokratów z ruchem ANO, który oparł swoją kampanię wyborczą na krytyce tradycyjnych ugrupowań. Według analityka Jirziego Pehe taka koalicja byłaby _ wysoce niestabilna _ w sytuacji, gdy CzSSD, nawet ze wsparciem komunistów, może nie uzyskać większości 101 mandatów w liczącym 200 miejsc Izbie Poselskiej.
W wyborach startuje 5 923 kandydatów z 23 partii i komitetów wyborczych. Lokale wyborcze w piątek będą czynne do godziny 22, a w sobotę od 8 do 14. Pierwszych sondaży powyborczych należy spodziewać się po zamknięciu lokali w sobotę, a pierwszych wyników tego dnia wieczorem.
Czytaj więcej w Money.pl
