Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wybory w Pakistanie. Co najmniej 17 zabitych w zamachach

0
Podziel się:

Pakistańczycy głosują, mimo że w dniach poprzedzających wybory talibowie grozili zamachami.

Wybory w Pakistanie. Co najmniej 17 zabitych w zamachach
(Polaris/East News)

Frekwencja w wyborach parlamentarnych w Pakistanie wyniosła dziś w południe (czasu lokalnego) około 30 proc. Pakistańczycy głosują, mimo że w dniach poprzedzających wybory talibowie grozili zamachami. Zginęło w nich co najmniej 17 osób.

- _ Frekwencja jest bardzo zachęcająca. Szacujemy, że teraz wynosi ona około 30 proc., a oczekujemy, że ostatecznie sięgnie 60 proc. _ - powiedział przedstawiciel komisji wyborczej Khurshid Alam. Cytowane dane pochodzą z godz. 12 czasu lokalnego (około godz. 9 czasu polskiego). Wybory zakończą się o godz. 17 (14 czasu polskiego). W ostatnich wyborach parlamentarnych w 2008 roku frekwencja wyniosła 44 proc.

Przed sobotnimi wyborami pakistańscy talibowie grozili serią ataków w całym kraju; do pilnowania bezpieczeństwa i ochrony lokali wyborczych władze Pakistanu zmobilizowały ponad 600 tys. członków sił bezpieczeństwa. W czasie kampanii wyborczej w zamachach zginęło ponad 130 ludzi. Nasilona fala przemocy uniemożliwiła większości świeckich kandydatów prowadzenie kampanii.

W sumie w sobotnich zamachach zginęło co najmniej 17 osób. Co najmniej 11 ludzi, w tym trzyletnie dziecko, poniosło śmierć w ataku w metropolii Karaczi, na południu kraju, przeprowadzonym przed biurem świeckiej Ludowej Partii Narodowej (Awami National Party - ANP). Około 30 osób zostało rannych. Celem tego zamachu był kandydat tego ugrupowania.

Do kolejnego zamachu doszło w Peszawarze, na północnym zachodzie, przed lokalem wyborczym dla kobiet. Kilka osób, w tym policjant, zostało tam rannych; są też doniesienia o ofierze śmiertelnej. W niespokojnej prowincji Beludżystan, na południowym zachodzie, w kilku zamachach zginęło w sumie sześć osób, w tym członkowie sił paramilitarnych.

Jeden z wyborców w stolicy, Islamabadzie, podkreślał jednak w rozmowie z mediami, że _ bomby i ataki terrorystyczne nie mogą powstrzymać wyborców od skorzystania z prawa głosu _.

Tymczasem w Karaczi ważna partia islamistyczna Jamaat-e-Islami Pakistan (JIP) i opozycyjny Pakistański Ruch na rzecz Sprawiedliwości (Pakistan Tehreek-e-Insaf - PTI) dawnego mistrza krykieta Imrana Khana oskarżyły o fałszerstwa wyborcze główną lokalną partię polityczną - Zjednoczony Ruch Narodowy (Mutahida Qaumi Mahaz - MQM) - będącą członkiem odchodzącej koalicji rządzącej. Islamiści ogłosili bojkot wyborów w Karaczi i w Hajdarabadzie, gdzie także popularna jest MQM.

To pierwsze wybory w 66-letniej historii Pakistanu głosowanie, po którym demokratycznie wyłoniony, cywilny rząd przejmie władzę od poprzedniego, wybranego w ten sam sposób. Do głosowania uprawnionych jest prawie 86 mln ludzi w tym liczącym ponad 180 mln mieszkańców kraju. Pakistańczycy będą wybierać na 5-letnią kadencję deputowanych do Zgromadzenia Narodowego oraz parlamentów prowincji

Czytaj więcej w Money.pl
Chcą dogadać się z Talibami. Zatrzymają ataki Po raz pierwszy w 65-letniej historii Pakistanu władza ma szansę zostać przekazana nie w wyniku zamachu stanu czy ataków, ale w następstwie demokratycznych wyborów.
Seria zamachów przed lokalami wyborczymi Co najmniej 11 osób zginęło w zamachu przed biurem jednej z partii politycznych w Karaczi, w Pakistanie, gdzie w sobotę trwają wybory parlamentarne. Do ataku doszło też przed lokalem wyborczym dla kobiet w Peszawarze; są ranni - podała policja.
Talibowie zapowiedzieli atak. Wiadomo, kiedy Od kwietnia powiązani z Al-Kaidą pakistańscy talibowie zabili ponad sto osób w atakach m.in. na wiecach przedwyborczych, zwłaszcza kandydatów świeckich partii.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)