Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Sylwia Wysocka
|

Wybory we Włoszech. Berlusconi powtórzył, że nie będzie kandydował

0
Podziel się:

Chce pozostać w polityce, by zreformować wymiar sprawiedliwości.

Wybory we Włoszech. Berlusconi powtórzył, że nie będzie kandydował
(Jennifer Lorenzini/Splash News/East News)

Były premier Włoch Silvio Berlusconi powtórzył dzień po otrzymaniu wyroku czterech lat więzienia za oszustwa podatkowe w jego telewizji, że nie będzie ponownie kandydował na to stanowisko. Chce jednak pozostać w polityce, by zreformować wymiar sprawiedliwości.

Na konferencji prasowej w Lesmo koło Monzy na północy Włoch były szef rządu oświadczył: _ Potwierdzam moją decyzję o tym, by nie kandydować na premiera _.

Deklaracją tą lider centroprawicowego Ludu Wolności odniósł się do fali politycznych komentarzy, jaka podniosła się, gdy kilka godzin wcześniej w wywiadzie dla swojej telewizji stwierdził: _ Czuję się zobligowany do tego, by pozostać w polityce, aby zreformować wymiar sprawiedliwości po to, by innych obywateli nie spotkało to, co mnie _.

Odnosząc się do wydanego w piątek wyroku mediolańskiego sądu za oszustwa podatkowe w telewizji Mediaset Berlusconi mówił dziennikarzom w Lesmo, że jego koncern telewizyjny, płacący ogromne podatki państwu, zasługuje na _ złoty medal _ jako _ najlepszy podatnik _, a nie na wyrok skazujący.

Po raz kolejny zaatakował włoskich sędziów i prokuratorów. _ Wymiar sprawiedliwości nie może tak postępować. To nie jest już demokracja. To dyktatura sędziów _ - oświadczył.

Również w sobotę w wywiadzie dla stacji Canale 5, należącej do jego telewizji Mediaset, Berlusconi przypomniał, że Sąd Najwyższy oczyścił go wcześniej całkowicie z zarzutów także w sprawie Mediaset. _ Czemu nie wzięto tego w ogóle pod uwagę? _ - zapytał. _ Być może sędzia był wobec mnie bardzo uprzedzony. (...) A może w tym wszystkim należy szukać wyjaśnień natury politycznej? _ - ocenił.

Zarzut oszustw podatkowych były premier uznał za _ wymysł _.

Na mocy piątkowego wyroku sądu pierwszej instancji Berlusconi oprócz kary 4 lat więzienia (z których trzy od razu darowano mu na mocy przepisów o amnestii) otrzymał też zakaz zajmowania stanowisk państwowych przez pięć lat. Musi też wpłacić 10 mln euro urzędowi skarbowemu.

Proces w sprawie oszustw w Mediaset trwał z przerwami prawie sześć lat. Zawieszany był na czas sprawowania przez Berlusconiego urzędu premiera, gdyż chronił go immunitet przyznany na mocy ustawy, przeforsowanej w parlamencie przez jego centroprawicę. Została ona potem uznana przez Trybunał Konstytucyjny za sprzeczną z ustawą zasadniczą.

Sprawa dotyczyła lat 90. i zakupu przez należący do Berlusconiego telewizyjny koncern praw do emisji amerykańskich seriali oraz filmów. Transakcje te odbywały się przy udziale pośrednika z USA, producenta filmowego Franka Agramy. Został on skazany zaocznie w piątek na trzy lata więzienia.

Sąd przychylił się do argumentacji prokuratury, że podczas załatwiania tych transakcji doszło do _ systematycznych oszustw podatkowych _. Według sądu stworzony został _ oszukańczy system _, sprzeczny z logiką rynku. _ Ceny były podnoszone w nieuzasadniony sposób _, a były premier był _ beneficjentem _ tych oszustw - ocenił mediolański sąd, który skazał także dwie inne osoby z kierownictwa telewizji Mediaset na kary od dwóch do trzech lat więzienia.

W środę, a więc na dwa dni przed wydaniem wyroku w Mediolanie, były premier i magnat finansowy ogłosił po raz pierwszy, że nie będzie już ubiegał się o stanowisko szefa rządu w wyborach parlamentarnych na wiosnę przyszłego roku i wycofa się z pierwszej linii politycznej działalności, by umożliwić prawybory w jego centroprawicowej partii Lud Wolności.

Czytaj więcej o sytuacji we Włoszech w Money.pl
Balowali w maskach prosiąt. Jest dymisja Pod presją apeli większości polityków i opinii publicznej w atmosferze skandalu podała się do dymisji przewodnicząca władz stołecznego regionu Lacjum Renata Polverini z centroprawicy byłego premiera Silvio Berlusconiego.
Ostrygi, wino, panienki. Tak szaleją urzędnicy Za fundusze na polityczną działalność klubu partii byłego premiera, politycy bawili się na wystawnych przyjęciach.
Berlusconi porzucił willę za 2 miliony euro? Za posiadłość na Lampedusie polityk zapłacił 2 mln euro.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)