Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wydawcy krytykują MAC za propozycje w sprawie otwartych zasobów

0
Podziel się:

Proponowana ustawa o otwartych zasobach uderza w prawa autorskie twórców i
w swobodę działania podmiotów gospodarczych - alarmują wydawcy. Założenia do projektu nowej ustawy
przygotowało Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.

Proponowana ustawa o otwartych zasobach uderza w prawa autorskie twórców i w swobodę działania podmiotów gospodarczych - alarmują wydawcy. Założenia do projektu nowej ustawy przygotowało Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.

Wydawcy przedstawili swoje stanowisko na poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie.

Celem proponowanych przez resort cyfryzacji przepisów jest udostępnienie w internecie tego, co zostało wytworzone za publiczne pieniądze. W świetle założeń, instytucje zostaną zobowiązane do udostępniania zasobów dziedzictwa kulturowego, materiałów edukacyjnych i zasobów naukowych. Do takich treści należą m.in.: wyniki badań, publikacje naukowe, podręczniki, mapy, filmy, prace artystyczne i programy telewizyjne. Obowiązek udostępniania ma objąć: muzea, uczelnie, biblioteki, archiwa, instytuty badawcze i wszelkie inne placówki prowadzące programy finansowane z pieniędzy publicznych.

Zdaniem prezesa Polskiej Izby Książki Włodzimierza Albina, pomysł otwartych zasobów uderza w swobodę prowadzenia działalności gospodarczej. "Założenia odrzucają prawa podmiotów gospodarczych, które inwestują w treści autorskie, bo zakładają, że samo zainwestowanie przez państwo w treści spowoduje przejście ich do domeny publicznej, udostępnienie ich bez żadnych ograniczeń" - mówił na poniedziałkowej konferencji Albin.

"Obawiamy się, że proponowane rozwiązania doprowadzą do ograniczenia dotychczasowego systemu tworzenia i dystrybucji treści autorskich i niczego nie zaproponują w zamian. Będziemy mieli do czynienia z eksperymentem" - ocenił. Jak podkreślił, "to wszystko dzieje się bez przedstawienia żadnych dowodów na pozytywny związek pomiędzy zwiększaniem kreatywności społeczeństwa a darmową dostępnością utworów".

"Upublicznienie, czyli tak naprawdę znacjonalizowanie całego przemysłu kreatywnego w Polsce, jest niekorzystne nie tylko dla nas jako działających na tym rynku, ale także dla samych twórców" - mówił prezes Polskiej Izby Książki. Podkreślił, że "założenia do projektu ustawy bocznymi drzwiami wprowadzają rewolucję w prawie autorskim".

"Dojdzie do sytuacji, w której autor i wydawca przestaną mieć autorskie prawa majątkowe, które są związane z eksploatacją utworów. Zawsze było tak, że autor miał autorskie prawa osobiste, nawet po wygaśnięciu długiego okresu obowiązywania praw majątkowych. W tej chwili te założenia do ustawy sugerują, że nawet ich już nie będzie albo będą w bardzo ograniczonej formie" - przekonywał. Zapewnił jednak, że wydawcy popierają pomysł upowszechniania zasobów publicznych i są gotowi do dyskusji.

Prezes Izby Wydawców Prasy Wiesław Podkański przypomniał, że dyskusje na temat zmian w prawie autorskim zostały zapowiedziane po protestach przeciwko wprowadzeniu umowy ACTA przez premiera Donalda Tuska i ministra cyfryzacji Michała Boniego. "Rok po protestach jesteśmy w dokładnie tym samym punkcie - w zakresie prawa autorskiego nic się nie zmieniło, pojawiły się tylko inicjatywy o charakterze bardziej ideologicznym niż praktycznym. Nie obliczono przecież nawet kosztów wprowadzenia tych rozwiązań" - podkreślił Podkański oceniając założenia do nowej ustawy.

Prof. Wojciech Cellary z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu uważa, że upublicznienie zasobów kulturowych i naukowych doprowadzi do tego, że z polskich innowacji będą korzystały za darmo jedynie podmioty zagraniczne. "Polska nie ma pieniędzy na ich wdrożenie, więc nic z tego nie będzie mieć" - powiedział.

Profesor nazwał zwolenników upubliczniania zasobów za darmo "otwartystami". "+Otwartyści+ są tak szlachetni, że chcą dać ludzkości całą wiedzę i naukę za darmo. Zasadniczą kwestią +otwartyzmu+ jest pytanie: +Jak by tu nie kraść i nie płacić+. Pomysłodawcy ustawy już wiedzą: +Upaństwowić twórczość!+" - mówił naukowiec.

Cellary uznał, że "z ekonomicznego punktu widzenia twórczość zgodnie z tą ustawą jest całkowicie nieopłacalna". "Nikt rozsądny nie będzie twórczości uprawiał, bo niby po co, skoro nie będzie mógł z tego żyć" - przestrzegł. (PAP)

mce/ hes/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)