Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wyłudzali zasiłki na podstawie fałszywych zwolnień lekarskich

0
Podziel się:

Przed Sądem Rejonowym w Przemyślu rozpoczął
się w czwartek proces 45 osób, oskarżonych o wyłudzenie zasiłków
chorobowych z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - poinformowała PAP
rzecznik prasowy przemyskiego Sądu Okręgowego sędzia Lucyna Oleszek.

Przed Sądem Rejonowym w Przemyślu rozpoczął się w czwartek proces 45 osób, oskarżonych o wyłudzenie zasiłków chorobowych z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - poinformowała PAP rzecznik prasowy przemyskiego Sądu Okręgowego sędzia Lucyna Oleszek.

Osoby te, które w większości przypadków prowadziły własną działalność gospodarczą, korzystały z fałszywych zwolnień lekarskich, wystawianych przez nieuczciwych lekarzy. Na podstawie zaświadczeń ZUS wypłacał im zasiłki, choć w tym czasie osoby te normalnie pracowały. W ten sposób poszczególni oskarżeni mieli wyłudzić od ZUS-u kwoty od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.

Otrzymanie fałszywego zaświadczenia o czasowej niezdolności do pracy kosztowało od 100 do 300 złotych i z reguły odbywało się bez styczności z lekarzem. W przestępczym procederze pośredniczyła bowiem pielęgniarka. "Lewe" zaświadczenia za łapówki wydawano w prywatnych gabinetach lekarskich.

Oskarżeni o wyłudzenie zasiłków przyznali się do winy i wyrazili gotowość dobrowolnego poddania się karom - od jednego roku do dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu - oraz grzywny. Dodatkowo muszą zwrócić pieniądze wyłudzone z ZUS-u. Wyrok w tej sprawie ma zapaść w najbliższą środę.

Tymczasem Prokuratura Okręgowa w Przemyślu prowadzi postępowanie przygotowawcze w sprawie trzech nieuczciwych lekarzy wydających "lewe" zaświadczenia, pośredniczącej w tym procederze pielęgniarki oraz kolejnych 32 osób, które na podstawie fałszywych zwolnień wyłudziły z ZUS-u zasiłki.

"Niebawem także w tej sprawie wpłynie do sądu akt oskarżenia" - powiedział PAP rzecznik prasowy przemyskiej prokuratury Damian Mirecki.

Lekarzom, wobec których zastosowano poręczenie majątkowe, postawiono zarzut poświadczenia nieprawdy w dokumentach i przyjęcia łapówek. Wszyscy mają też zakaz prowadzenia prywatnej praktyki. Grożą im kary do 10 lat pozbawienia wolności.

Aferę z "lewymi" zwolnieniami wykryli w czerwcu ub. roku funkcjonariusze wydziału do walki z korupcją KWP w Rzeszowie i sekcji do walki z przestępczością gospodarczą KMP w Przemyślu.(PAP)

msz/ wkr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)