Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wypadek polskiego autokaru we Francji - największa taka katastrofa od 5 lat: 26 zabitych

0
Podziel się:

26 polskich pielgrzymów
zginęło w niedzielę na tzw. Drodze Napoleona w katastrofie
autobusu w Alpach francuskich koło Grenoble, "najbardziej
śmiertelnej od pięciu lat w Europie" - jak określił tragedię
dziennik "Le Figaro".

26 polskich pielgrzymów zginęło w niedzielę na tzw. Drodze Napoleona w katastrofie autobusu w Alpach francuskich koło Grenoble, "najbardziej śmiertelnej od pięciu lat w Europie" - jak określił tragedię dziennik "Le Figaro".

Joanna Osiennicka-Cerynger z konsulatu polskiego w Lyonie, która przybyła na miejsce tragedii już ok. dwie godzin po katastrofie, powiedziała telefonicznie Polskiej Agencji Prasowej, że 12 osób zostało ciężko rannych, a 12 odniosło lżejsze rany.

W autobusie było 50 osób, głównie starszych wiekiem pielgrzymów ze Szczecina, Stargardu Szczecińskiego i Mieszkowic.

Informacje francuskiej policji, licznych dziennikarzy, którzy przybyli na miejsce tragedii, przedstawicieli polskiego konsulatu generalnego w Lyonie i miejscowych władz pozwalają odtworzyć ze znacznym prawdopodobieństwem okoliczności katastrofy.

Pielgrzymi wracali z Sanktuarium Matki Bożej w La Salette, górskiej wioski w pobliżu Grenoble we francuskich Alpach. Kierowca autokaru wybrał z dwóch możliwych dróg krótszą, ale bardzo niebezpieczną drogę górską, której 8-kilometrowy (licząc w linii prostej), bardzo kręty odcinek miał 7-14 proc. spadku.

Niemal przy końcu tej drogi autor wszedł w 90-stopniowy zakręt z prawdopodobną szybkością 100 kilometrów na godzinę. Motocykliści jadący za polskim autobusem, widzieli dym i ogień świadczące o tym, że kierowca próbował hamować, ale hamulce nie zadziałały.

Podpułkownik miejscowej żandarmerii Thierry Rousseau powiedział: "Świadkowie mówią o problemach z systemem hamulcowym, o niesamowitym czarnym dymie", wydobywającym się spod autokaru i o jego "nadmiernej szybkości", która mogła być przyczyną tragedii.

Ciężki pojazd runął w 50-metrową przepaść, w dolinę rzeki, łamiąc barierę ochronną na zakręcie. Natychmiast po upadku zaczął płonąć.

Mer gminy Vizille, na terenie której doszło do katastrofy, Alain Berthault mówi: autokar z pielgrzymami nie powinien jechać tą drogą, na której obowiązuje zakaz ruchu dla autobusów. Pojazdy, które decydują się jechać tą drogą, powinny mieć - zgodnie z przepisami - specjalny podwójny system hamulcowy.

Mer miejscowości Laffrey, w pobliżu której doszło do tragedii, Jean-Jacques Defaite przyznał w niedzielę, że mimo powtarzających się w tym miejscu wypadków nie uczyniono nic, aby poprawić bezpieczeństwo na feralnym zjeździe.

"Już od 20 lat władze wydają ogromne pieniądze i zabierają się za trasę(...),ale ona staje się coraz bardziej niebezpieczna" - powiedział.

Jak wynika z relacji mediów francuskich, bardzo szybko zmobilizowano śmigłowce ratunkowe, które przewiozły rannych do pobliskich szpitali, a osoby ciężko poparzone na specjalny oddział szpitala w Grenoble.

"Le Figaro", "Le Monde" i inne dzienniki francuskie, które na bieżąco uzupełniają na czołówkach swych wydań elektronicznych szczegóły tragedii polskich pielgrzymów, cytują kondolencje złożone przez prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego narodowi polskiemu. Zapowiadają też, że Sarkozy udaje się na miejsce zdarzenia.(PAP)

ik/ ro/ la/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)