Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wyrok apelacyjny ws. badań klinicznych leków - za tydzień

0
Podziel się:

Do 27 października Sąd Apelacyjny w Białymstoku odroczył we wtorek wyrok
odwoławczy dotyczący nieprawidłowości przy badaniach klinicznych leków w szpitalu psychiatrycznym w
Choroszczy (Podlaskie). W pierwszej instancji na kary więzienia w zawieszeniu i wysokie grzywny
skazany został były dyrektor szpitala i dwie lekarki.

Do 27 października Sąd Apelacyjny w Białymstoku odroczył we wtorek wyrok odwoławczy dotyczący nieprawidłowości przy badaniach klinicznych leków w szpitalu psychiatrycznym w Choroszczy (Podlaskie). W pierwszej instancji na kary więzienia w zawieszeniu i wysokie grzywny skazany został były dyrektor szpitala i dwie lekarki.

Apelacje złożyli zarówno obrońcy, którzy chcą uniewinnienia lub zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania białostockiemu sądowi okręgowemu, jak i prokurator oraz przedstawiciel firmy farmaceutycznej, która w procesie występowała jako oskarżyciel posiłkowy.

Prokuratura zarzuciła oskarżonym, że wraz z testowanym lekiem na schizofrenię podawali inne, niedozwolone w tej sytuacji, i fałszowali dokumenty z tymi badaniami związane. Wyniki badań były więc niewiarygodne i nie do wykorzystania przez firmę.

Byłemu już dyrektorowi szpitala w Choroszczy prokuratura zarzuciła też, że do NFZ przedkładano dokumentację, by uzyskać rozliczenie świadczeń zdrowotnych, gdy szpital brał za to równolegle pieniądze od firm farmaceutycznych. Jak oceniła prokuratura, NFZ wypłacił w ten sposób nienależnie 76 tys. zł.

Sąd uznał, że lekarze są winni zarzucanych im czynów. Byłego dyrektora szpitala Mariusza M. skazał na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i 50 tys. zł grzywny, zaś dwie lekarki ze szpitala: na kary roku i ośmiu miesięcy oraz półtora roku więzienia (także z pięcioletnim zawieszeniem wykonania kary), oraz na 22,5 tys. zł i 15 tys. zł grzywny.

Obrońca Mariusza M. argumentował we wtorek przed sądem apelacyjnym, że choć firma twierdzi, że wyniki badań były dla niej nieprzydatne, to przedstawiła je amerykańskiemu nadzorowi medycznemu bez żadnych uwag.

Sam oskarżony mówił, że wiele szpitali prowadzi badania kliniczne na zlecenie firm i to one same wybierają wiarygodne placówki. Tłumaczył też, że nieprawdziwy jest zarzut wyłudzenia pieniędzy z NFZ, bo firma farmaceutyczna nie płaciła za rutynową procedurę związaną z pobytem pacjenta w szpitalu. Mówił też, że umowa z firmą farmaceutyczną dała poważnie zadłużonej placówce kilkaset tysięcy złotych.

Pełnomocnik firmy domagał się, by w procesie karnym sąd orzekł też obowiązek naprawienia szkody, czyli obowiązek zwrotu przez skazanych kosztów, które firma poniosła na badania w tym szpitalu.

Sąd pierwszej instancji w sprawie odszkodowania nie podjął bowiem żadnej decyzji, bo proces cywilny w tej sprawie toczy się przed sądem w Warszawie (od kilku miesięcy nie wyznaczono jednak kolejnego terminu). (PAP)

rof/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)