Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wyrok dla policjanta za śmiertelny wypadek uchylony

0
Podziel się:

#
dochodzi informacja o uchyleniu wyroku
#

# dochodzi informacja o uchyleniu wyroku #

21.10. Krosno (PAP) - Sąd Okręgowy w Krośnie (Podkarpackie) uchylił w środę wyrok trzech lat pozbawienia wolności dla policjanta za spowodowanie wypadku, w którym zginęli dwaj 3-letni bracia, a dwie kolejne osoby zostały ciężko ranne. Sąd skierował sprawę do ponownego rozpoznania.

W uzasadnieniu sędzia Mariusz Hanus mówił, że sąd I instancji nie określił, czy doszło do umyślnego czy nieumyślnego naruszenia zasad ruchu drogowego przez oskarżonego. Ponadto zdaniem Sądu Okręgowego uzasadnienie wyroku Sądu Rejonowego było zbyt lakoniczne i brakuje w nim również uzasadnienia, dlaczego nie orzekł kary z warunkowym zawieszeniem jej wykonania.

W maju br. wyrok trzech lat pozbawienia wolności wydał Sąd Rejonowy w Brzozowie. Zakazał też oskarżonemu przez cztery lata kierować wszelkimi pojazdami mechanicznymi.

Uzasadniając wtedy orzeczenie sądu I instancji sędzia Rafał Leśniak powiedział, że trzeba mieć na uwadze, iż oskarżony nieumyślnie spowodował wypadek, jednak z drugiej strony umyślnie naruszył zasady ruchu drogowego, przekraczając znacznie prędkość. Ponadto wykonał kilka błędnych manewrów, m.in. zaprzestał hamowania na chodniku. Przy prędkości, z jaką jechał (sąd przyjął najkorzystniejsza dla oskarżonego 85 km na godzinę - PAP), wszystko to doprowadziło do tragedii. Powołując się na biegłych sąd podkreślił też, że gdyby oskarżony jechał przepisowo - zdążyłby wyhamować.

Do wypadku doszło w sierpniu 2007 roku w miejscowości Blizne koło Brzozowa. Samochód kierowany przez wówczas 42-letniego policjanta Krzysztofa T. uderzył w idącą chodnikiem grupę ludzi - dwie matki z czwórką dzieci. Na miejscu zginęli 3-letni bliźniacy Piotruś i Pawełek, do szpitala zaś trafiła matka chłopców i 5-letnia dziewczynka.

Według oskarżenia kierowca jechał z prędkością około 107 km na godzinę. Gdy wyprzedzał jadący przed nim inny samochód na drogę nagle wybiegł pies. Kierowca chcąc uniknąć zderzenia z psem, zaczął hamować i gwałtownie skręcił w lewo. Stracił wtedy panowanie nad pojazdem, wjechał na chodnik, zaprzestając przy tym hamowania. Badania na alkomacie wykazały, że był trzeźwy.

Krzysztof T. w procesie w I instancji wyraził żal, ale nie przyznał się do winy. Składając wyjaśnienia zaprzeczył, by jechał z taką prędkością. Wyjaśniał, że wyprzedzając jadący przed nim w prędkością około 50 km samochód zobaczył psa, przebiegającego przez jezdnię. Wówczas chcąc uniknąć potrącenia najpierw zaczął hamować, a później przyspieszył i skręcił kierownicą. Wówczas wjechał na chodnik. Natomiast w procesie apelacyjnym powiedział jedynie, że dla niego i jego rodziny to także była tragedia.

Matka zabitych dzieci powiedziała przed rozprawą, że najbardziej boli ją to, że oskarżony do tej pory nie skontaktował się z rodziną ofiar, nie przeprosił i nie wyraził skruchy.

Policjant z 17-letnim stażem w policji został po wypadku zawieszony w czynnościach służbowych. Obecnie jest już na emeryturze. Wcześniej pracował w oddziale prewencji KWP. W czasie wypadku prowadził prywatny samochód. Jechał na jeden z posterunków policji w Bieszczadach, gdzie został oddelegowany na okres lata z KWP w Rzeszowie. (PAP)

api/ wkr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)