Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wyrok dot. pożaru kościoła św. Katarzyny w Gdańsku - 11 maja

0
Podziel się:

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku odbyła się w czwartek rozprawa odwoławcza w
procesie 51-letniego dekarza, oskarżonego o nieumyślne spowodowanie cztery lata temu pożaru
średniowiecznego kościoła św. Katarzyny w Gdańsku. Wyrok zostanie ogłoszony 11 maja.

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku odbyła się w czwartek rozprawa odwoławcza w procesie 51-letniego dekarza, oskarżonego o nieumyślne spowodowanie cztery lata temu pożaru średniowiecznego kościoła św. Katarzyny w Gdańsku. Wyrok zostanie ogłoszony 11 maja.

W lipcu 2009 r. sąd niższej instancji, zgodnie z żądaniem prokuratora, skazał Marka Mielewczika (oskarżony zgodził się na podawanie nazwiska) na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Dodatkowo ma on także zapłacić 10 tys. zł grzywny oraz taką samą kwotę na rzecz odbudowy kościoła.

Mężczyzna odwołał się od tego wyroku - domaga się uniewinnienia lub uchylenia kary. Apelację wniósł także oskarżyciel posiłkowy, którym jest PZU. Ubezpieczyciel żąda od mężczyzny roszczenia finansowego w wysokości ponad 700 tys. zł.

"Czuję się pokrzywdzony. Nikt mi nic czarno na białym nie udowodnił. Prokurator opiera się tylko na hipotezach" - powiedział w czwartek przed sądem Mielewczik.

Mężczyzna twierdzi, że szlifierka kątowa, której używał podczas prac dekarskich, była sprawna i na gwarancji. Sąd niższej instancji uznał jednak, że kabel podłączony do urządzenia był wcześniej w sposób niefabryczny reperowany. I to właśnie ten przewód miał wywołać zwarcie instalacji elektrycznej, a w następstwie pożar.

"Najprościej jest uznać winnym dekarza - to się od razu narzuca. Ja sam, kiedy usłyszałem, że pali się kościół św. Katarzyny i powiedziano, że na dachu trwały prace dekarskie, pomyślałem: +no tak, pewnie to robotnicy zaprószyli ogień+. Tymczasem ostatnimi osobami na poddaszu kościoła przed wybuchem pożaru byli pracownicy muzeum zegarów wieżowych. Oskarżonego od półtorej godziny nie było w kościele" - przekonywał obrońca dekarza Bartłomiej Wodyński.

Prokurator Krzysztof Prochowski powiedział natomiast, że sąd niższej instancji prawidłowo rozpatrzył sprawę i nie ma żadnych podstaw do zmiany wyroku. "Szereg poszlak, potwierdzonych przez biegłego z zakresu pożarnictwa, wskazuje na odpowiedzialność oskarżonego" - dodał.

Pożar kościoła św. Katarzyny w Gdańsku wybuchł 22 maja 2006 r. W ciągu kilkunastu minut zawaliła się konstrukcja czterech dachów: trzech mniejszych nad prezbiterium świątyni i dużego - nad korpusem głównym. W ogniu ucierpiała też wieża kościoła wraz z wieńczącym ją hełmem i znajdującym się w niej zabytkowym carillonem.

Kościół św. Katarzyny jest najstarszym kościołem parafialnym gdańskiego Starego Miasta. Dokładne daty nie są znane, ale przyjmuje się, że jego historia sięga lat 30. XIII wieku. W XIV wieku świątynia została znacznie rozbudowana. W 1945 roku uległa zniszczeniu, po którym ją odbudowano. Wewnątrz znajduje się m.in. pochodząca z 1659 r. płyta nagrobna słynnego astronoma Jana Heweliusza.

Przywracanie świątyni do stanu sprzed pożaru trwa do dziś. Wydano na to do tej pory prawie 10 mln zł. (PAP)

rop/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)