Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wyrok odwoławczy ws. lustracyjnej posła Czykwina - 10 listopada

0
Podziel się:

#
dochodzą szersze wypowiedzi z rozprawy
#

# dochodzą szersze wypowiedzi z rozprawy #

03.11. Białystok (PAP) - Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku odbyło się w czwartek postępowanie odwoławcze w sprawie lustracyjnej posła SLD Eugeniusza Czykwina. Prokurator IPN chce uchylenia orzeczenia sądu pierwszej instancji, iż Czykwin złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne.

Wyrok w tej sprawie sąd apelacyjny ogłosi 10 listopada.

IPN chce, by orzeczenie sądu pierwszej instancji, który uznał oświadczenie lustracyjne Czykwina za prawdziwe, zostało uchylone, a sprawa wróciła do sądu pierwszej instancji.

W ocenie Instytutu, uzasadnienie orzeczenia sądu pierwszej instancji nie pozwala na ustalenie, które fakty Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał za udowodnione, a które nie.

Prokurator pionu śledczego IPN Agnieszka Rusiłowicz mówiła w swoim wystąpieniu przed sądem apelacyjnym, że "nie sposób" dowiedzieć się z uzasadnienia np. czy sąd uznał, że Eugeniusz Czykwin został zarejestrowany jako tajny współpracownik, a jedynie nie przekazywał SB informacji, czy istniała teczka pracy i personalna tajnego współpracownika, a także czy materiały archiwalne przekazane IPN przez UOP zostały uznane za oryginalne.

W swej apelacji pion śledczy Instytutu podnosi też, iż sąd pominął część materiału dowodowego, przedstawianego w pierwszej fazie procesu.

Poseł Czykwin od lat konsekwentnie zaprzecza współpracy. Zapewnia, że w żadnej formie, nigdy nie wyraził na nią zgody i nie miał świadomości, że ktokolwiek przypisał mu jakikolwiek pseudonim. Przyznaje jednak, że z racji ówczesnej działalności zawodowej i społecznej, miał kontakty z funkcjonariuszami służb, bo ich uniknięcie nie było możliwe.

W czwartek przed sądem parlamentarzysta powtórzył te argumenty. Mówił, że zainteresowanie służb jego osobą wynikało z jego aktywności w jego społeczności (w środowisku mniejszości prawosławnej i białoruskiej - PAP). "Nie składałem żadnego zobowiązania, nie przyjmowałem pseudonimów" - mówił poseł.

Czykwin powiedział też przed sądem, że jego proces pokazuje "głęboką patologię IPN". Zarzucał Instytutowi, że nie interesuje go "bezprawie", jakiego doznał on i jego środowiska ze strony dawnych służb.

W jego ocenie, apelacja i wniosek o uchylenie wyroku i zwrot sprawy do ponownego rozpoznania ma na celu "przedłużenie stanu zawieszenia". Mówił, że - w odbiorze społecznym - jako poseł jest w stanie oskarżenia. "Trwanie w takim stanie podważa najważniejszą dla osoby publicznej rzecz, którą może mieć, czyli zaufanie publiczne" - dodał poseł SLD.

Według katalogu IPN, białostocka MO zainteresowała się późniejszym parlamentarzystą w 1977 r. W aktach nie ma dokładnej daty zmiany przez SB kategorii rejestracji Czykwina z kategorii "zabezpieczenie" na "kandydata na tajnego współpracownika".

Według archiwaliów 5 listopada 1983 r. został przekwalifikowany na tajnego współpracownika o pseud. Izydor, a 5 lipca 1984 r. pseudonim zmieniono na Wilhelm. Z ewidencji operacyjnej zdjęto go 14 września 1989 r. z powodu "nieprzydatności".

Nazwisko Czykwina znalazło się w 1992 r. na tzw. liście Macierewicza, która prezentowała zasoby archiwalne po służbach specjalnych PRL. Tam napisano, że Czykwin był tajnym współpracownikiem o pseud. Izydor i Wilhelm oraz, że figuruje w kartotece ogólnoinformacyjnej UOP.

Czykwin już w 2007 roku, gdy dane o nim znalazły się w katalogu IPN, mówił PAP, że w swej karierze politycznej wiele razy składał oświadczenie lustracyjne, które nigdy nie zostało zakwestionowane. Przypominał też, że w latach 90. wygrał proces za umieszczenie go na tzw. liście Macierewicza.

To jeden z najbardziej doświadczonych posłów w polskim parlamencie, w październiku znowu uzyskał mandat z listy SLD. To współzałożyciel i przewodniczący (lata 1980-85) Bractwa Młodzieży Prawosławnej, założyciel i od 1985 roku - redaktor naczelny "Przeglądu Prawosławnego". (PAP)

rof/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)