Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wyrok TK ws. przepisu o znieważeniu prezydenta - o godz. 14.15

0
Podziel się:

O godz. 14.15 w środę Trybunał Konstytucyjny orzeknie ws. zgodności z
ustawą zasadniczą przepisu przewidującego karę do trzech lat więzienia za publiczne znieważenie
prezydenta RP. Przedstawiciele prokuratury i Sejmu chcą uznania jego zgodności z konstytucją.

O godz. 14.15 w środę Trybunał Konstytucyjny orzeknie ws. zgodności z ustawą zasadniczą przepisu przewidującego karę do trzech lat więzienia za publiczne znieważenie prezydenta RP. Przedstawiciele prokuratury i Sejmu chcą uznania jego zgodności z konstytucją.

Z przedstawionych przez Prokuraturę Generalną w środę na rozprawie danych wynika, że od 1997 r. w związku z tym przepisem było 210 postępowań, ale aż 121 zakończyło się odmową wszczęcia śledztwa. 63 sprawy umorzono, niektóre sprawy są w toku, zaś do sądu trafiło na razie 11 aktów oskarżenia. Spośród 10 spraw zakończonych w sądach zapadły tylko trzy wyroki skazujące, z czego jeden na rok więzienia w zawieszeniu na cztery lata i dwa skazujące na grzywnę.

W tej sprawie pytanie prawne do TK skierował w styczniu 2009 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku. W ocenie tego sądu przepis Kodeksu karnego odnoszący się do publicznego znieważenia prezydenta stanowi zagrożenie dla wolności słowa i daje podstawę do ingerencji państwa oraz organów ścigania w prawo do debaty politycznej. "Stwierdzić trzeba, iż w warunkach demokratycznego społeczeństwa nie może zyskać akceptacji pogląd, iż znieważenie dobrego imienia Prezydenta RP godzi w interes całego państwa" - wskazał w swoim pytaniu sąd.

"Podkreślić należy, że we współczesnych systemach demokratycznych przywiązywanie uwagi do samego stanowiska i tytułu oraz udzielanie ochrony z samego tylko faktu sprawowania urzędu jest nieuzasadnione" - wskazywał gdański sąd. Dodał, że "w demokratycznym społeczeństwie należy przede wszystkim zagwarantować, by dyskusja polityczna mogła się szeroko oraz otwarcie toczyć". Na środowej rozprawie przed TK nie pojawił się przedstawiciel gdańskiego sądu.

Ze stanowiskiem tym nie zgodził się reprezentujący Sejm poseł Jerzy Kozdroń (PO). "Niczym nieskrępowane wypowiedzi mogą wprowadzić niepokoje i zakłócić porządek istniejący w państwie; z historii Polski znamy takie sytuacje, kiedy znieważanie głowy państwa doprowadziło nawet do zabójstwa" - mówił poseł. Dodał, że prawo do wolności wypowiedzi nie jest prawem absolutnym i ma swoje granice.

Także zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand ocenił, że przepis jest zgodny z konstytucją. Dodał, że jego usunięcie będzie powodowało nielogiczności w przepisach, gdyż prezydent na mocy Kodeksu karnego będzie miał mniejszą ochronę niż inni funkcjonariusze publiczni lub głowy państw obcych. Statystyki zaś wskazują, jak zaznaczyła prokuratura, że przepis nie jest nadużywany.

Wątpliwości gdańskiego sądu odnośnie tego przepisu pojawiły się przy rozpatrywaniu zażalenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego na umorzenie śledztwa w sprawie znieważenia go przez Lecha Wałęsę słowami: "Durnia mamy za prezydenta". Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo, uznając, że wypowiedź Wałęsy była emocjonalna, ale nie znieważająca i nie nosiła cech przestępstwa. Kancelaria Prezydenta RP złożyła zażalenie, uzasadniając je względami formalnoprawnymi i błędami proceduralnymi. Zażalenie to trafiło ostatecznie do gdańskiego sądu, który wówczas zadał pytanie TK.

Stanowisko w tej sprawie zajęła także Fundacja Helsińska, która sporządziła tzw. opinię przyjaciela sądu. W ocenie Fundacji sporny przepis nieproporcjonalnie ogranicza wolność słowa, jest nieprecyzyjny, zbyt restrykcyjny i pozwala prokuraturze na dowolne interpretacje.

Ostatnio kontrowersje wokół spornego przepisu wyniknęły w maju, gdy do mieszkania autora strony antykomor.pl weszli funkcjonariusze ABW. Na stronie tej znalazły się m.in. gry polegające na strzelaniu do wizerunku Bronisława Komorowskiego oraz zdjęcia, które - zdaniem ABW - mogły wyczerpać znamiona czynu zabronionego polegającego na znieważeniu głowy państwa. Czynności zleciła prokuratura w Tomaszowie Mazowieckim, prowadząca śledztwo w tej sprawie. Politycy różnych opcji w związku z tym wydarzeniem zapowiadali zmiany w prawie.

Marcin Jabłoński (PAP)

mja/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)