Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wyrok w procesie b. rektora ŚAM - za tydzień

0
Podziel się:

#
dochodzą szczegóły z wystąpień oskarżonych
#

# dochodzą szczegóły z wystąpień oskarżonych #

11.06. Katowice (PAP) - 18 czerwca katowicki sąd okręgowy ma ogłosić wyrok w procesie b. rektora Śląskiej Akademii Medycznej prof. Tadeusza W. Razem z dwojgiem b. współpracowników jest on oskarżony o niegospodarność i przekroczenie uprawnień. Uczelnia miała przez to stracić 47,7 mln zł.

Poza prof. W. na ławie oskarżonych zasiedli Adam S., wieloletni dyrektor uczelni, i Stefania B., która pełniła w Akademii funkcję kwestora. W poniedziałek sąd wysłuchał ich wystąpień końcowych. Oskarżeni nie przyznają się do żadnego zarzutu; wnieśli o uniewinnienie.

Główny wątek dotyczy kredytów zaciągniętych na budowę Akademickiego Centrum Medycznego w Zabrzu (ACM). Według prokuratury na niegospodarności dawnych władz uczelnia straciła 47,7 mln zł.

Prof. W. przez kilkadziesiąt minut odczytywał swe wystąpienie z pliku kartek. "To, że zostałem oskarżony, jest dla mnie co najmniej zaskoczeniem" - oświadczył. Jak mówił, znalazł się w "kuriozalnej" sytuacji, a stawiane mu zarzuty są "wysoce krzywdzące". Rektor powiedział, że z uczelnią był związany od 1966 r. i zawsze jego celem był rozwój Akademii; zawsze chciał, by jego macierzysta uczelnia dorównała najbardziej prestiżowym ośrodkom naukowym w świecie, nigdy nie skorzystał z propozycji z zagranicy.

O uniewinnienie wnieśli także Stefania B. i Adam S. Ten ostatni powiedział, że stawianie mu zarzutu spowodowania szkody uczelni jest dla niego niezrozumiałe. Jak zaznaczył, w Akademii pracował 30 lat, współpracując z siedmioma rektorami. "Akademia, jej rozwój, nauka i ludzie - to zawsze były dla mnie najwyższe wartości" - zapewnił.

Prokuratura wnosi o uznanie wszystkich oskarżonych za winnych i wymierzenie każdemu kary roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Domaga się, by sąd zobowiązał ich do częściowego naprawienia szkody - b. rektora w wysokości 1 mln zł, a pozostałych po 500 tys. zł. Oskarżenie chce też wymierzenia im grzywien - po 50 tys. zł Adamowi S. i prof. W. oraz 10 tys. zł Stefanii B.

Akt oskarżenia w tej sprawie katowicka prokuratura skierowała pod koniec 2008 r.

40 z 47,7 mln zł, które - według śledczych - straciła uczelnia, to dwa kredyty zaciągnięte w ING Banku Śląskim na budowę ACM. Początki tej gigantycznej inwestycji sięgają jeszcze lat 70. B. rektor chciał tam przenieść zabrzańskie kliniki uczelni, zaciągając na dokończenie budowy kredyty, gdy cofnięto państwowe dotacje. Późniejsze władze uczelni wycofały się z niej ze względu na bardzo wysokie koszty. Prokuratura uznała, że rektor W., decydując o dalszym finansowaniu inwestycji z kredytów bankowych, nie dopełnił swych obowiązków, bo nie zweryfikował celowości zawierania umów kredytowych.

W związku z budową ACM profesor miał też przekroczyć swoje uprawnienia. Zaakceptował bowiem - bez zgody ministra zdrowia - przejęcie od uczelni zastępstwa inwestycyjnego przez powołaną do tego celu spółkę. Jak wynika z ustaleń śledztwa, decyzja ta okazała się także niekorzystna finansowo dla uczelni. W tym wątku zarzuty obejmują też b. kwestor uczelni.

Wydatki na niedokończoną dotąd budowę ACM wpędziły ŚAM w ogromne długi. Pośrednio stały się one przyczyną kolejnych przypadków złamania prawa - uważają śledczy. 2,2 mln zł na pokrycie należności wobec firm zaangażowanych w budowę ACM władze uczelni pożyczyły z kont polsko-szwajcarskiego międzyrządowego Programu "Matka i Dziecko", naruszając w ten sposób warunki umowy. W tej sprawie oskarżony o przekroczenie uprawnień został wieloletni dyrektor administracyjny ŚAM. Według oskarżenia nie miał on ani kompetencji, ani uprawnień do zaciągania takiej pożyczki.

B. dyrektorowi Adamowi S. i b. kwestor Stefanii B. prokuratura zarzuciła, że szkody, jakie w wyniku ich działalności poniosła uczelnia, wynoszą odpowiednio: 2,3 i 2,8 mln zł.

Odnosząc się w poniedziałek do sprawy ACM, prof. W. podkreślał, że nie chciał doprowadzić do przerwania tej budowy, bo dopiero to skutkowałoby stratami - trzeba byłoby uzyskać nowe pozwolenie i zapłacić odszkodowania wykonawcom - przekonywał. B. rektor od początku procesu wyrażał przekonanie, że budowa ACM ma sens, placówka ta mogłaby zapewnić pacjentom godziwe warunki hospitalizacji. Dziś wiele budynków, w których mieszczą się śląskie szpitale, pochodzi z początków XX lub końca XIX w. - argumentował.

Inna niegospodarność ówczesnych władz ŚAM - zdaniem prokuratury - miała miejsce w latach 2000-2001, kiedy prof. W. zdecydował o zakupie, również od ING Banku Śląskiego, budynku w ścisłym centrum Katowic, w którym mieścił się później przez pewien czas rektorat uczelni. Prokuratura oceniła, że zakupiono go po cenie zawyżonej mniej więcej o 5 mln zł w stosunku do ówczesnych cen rynkowych. Uczelnia nie zamówiła nawet operatu szacunkowego, kupując budynek po cenie określonej przez sprzedającego. Prof. W. uważa ten zakup za właściwy. Jak tłumaczył, nie miał powodów nie ufać wycenie księgowej przedstawionej przez bank i nie miał obowiązku zamawiać operatu.(PAP)

kon/ abr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)