Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wyrok w sprawie pożaru hali Stoczni Gdańskiej - 8 czerwca

0
Podziel się:

Ósmego czerwca ma zostać ogłoszony wyrok w sprawie pożaru hali Stoczni
Gdańskiej. Do pożaru doszło w listopadzie 1994 r. Zginęło w nim siedem osób, a ponad 280 zostało
rannych.

Ósmego czerwca ma zostać ogłoszony wyrok w sprawie pożaru hali Stoczni Gdańskiej. Do pożaru doszło w listopadzie 1994 r. Zginęło w nim siedem osób, a ponad 280 zostało rannych.

O nieumyślne spowodowanie tragedii oskarżeni są: b. komendant stoczniowej straży pożarnej Jan S., ówczesny kierownik hali Ryszard G. oraz organizatorzy imprezy z Agencji FM, związanej z katolickim Radiem Plus Gdańsk: Tomasz T. i Jarosław K.

Obrońcy oskarżonych w tym procesie spodziewali się, że ogłoszenie wyroku w tej sprawie nastąpi już w środę (przewód sądowy zakończono w ostatnich dniach maja).

Jednak w środę sąd zdecydował o wznowieniu przewodu po to, by poinformować o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynów zarzucanych oskarżonym. Po tej zapowiedzi prokurator i obrońcy podtrzymali swe stanowiska wygłoszone w mowach końcowych (prokurator żądał dla oskarżonych kar dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć, a obrońcy - uniewinnienia), a sąd ponownie zamknął przewód i ogłosił, że wyrok zostanie wydany 8 czerwca.

Zdaniem obrońcy jednego z oskarżonych, mecenasa Jerzego Weinbergera zmiany w kwalifikacji, o możliwości zastosowania których uprzedził sąd, są zmianami "drobnymi, kosmetycznymi".

Do pożaru doszło 24 listopada 1994 r. w hali Stoczni Gdańskiej, gdzie odbywała się bezpośrednia transmisja satelitarna z Berlina z wręczenia nagród MTV, połączona z koncertem zespołu Golden Life. W imprezie brało udział ok. 700-800 osób.

Według świadków pożaru, ogień wybuchł niemal jednocześnie na widowni, gdzie zapaliły się ławki, oraz na drewnianym dachu. Ludzie w popłochu rzucili się do wyjścia. Z pięciu drzwi hali tylko trzy były otwarte. Pozostałe były zamknięte na kłódki.

Pierwsza przybyła na miejsce jednostka straży pożarnej nie mogła zająć się gaszeniem ognia, ponieważ musiała najpierw udrożnić drogi ewakuacyjne. Akcja wyprowadzenia z budynku uczestników imprezy trwała ok. 20 minut. Temperatura wewnątrz hali sięgała 1000 stopni.

Prokuratura ustaliła w trakcie śledztwa, że pożar w hali był wywołany podpaleniem. Do dziś nie udało się jednak wykryć sprawcy. O nieumyślne spowodowanie tragedii oskarżeni zostali: b. komendant stoczniowej straży pożarnej, ówczesny kierownik hali oraz dwóch organizatorów imprezy.

Proces w ich sprawie zaczynał się już trzy razy. Po raz pierwszy - w styczniu 1997 r. Po dwóch latach został jednak zawieszony. Prowadzenie go uniemożliwiła trwająca ponad trzy miesiące choroba oskarżonego Ryszarda G.

Po raz drugi akt oskarżenia został odczytany w styczniu 2000 roku. Proces został jednak przerwany z powodu zawieszenia w listopadzie 2001 roku w obowiązkach służbowych przewodniczącego składu sędziowskiego Wojciecha O. Sędzia, prowadząc samochód po pijanemu, spowodował kolizję. Po raz trzeci proces rozpoczęto w październiku 2002 roku.

aks/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)