Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wyrok ws. zwrotu kamienicy niemieckim spadkobiercom - 30 grudnia

0
Podziel się:

30 grudnia Sąd Apelacyjny w Gdańsku ogłosi wyrok w procesie odwoławczym o
przekazanie niemieckim spadkobiercom kamienicy w Gdańsku-Oliwie, w której mieszka obecnie pięć
rodzin. W środę przewód sądowy został zamknięty.

30 grudnia Sąd Apelacyjny w Gdańsku ogłosi wyrok w procesie odwoławczym o przekazanie niemieckim spadkobiercom kamienicy w Gdańsku-Oliwie, w której mieszka obecnie pięć rodzin. W środę przewód sądowy został zamknięty.

W czerwcu 2007 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku nakazał wydanie Niemcom nieruchomości. Od tego wyroku odwołało się miasto Gdańsk, które pod koniec lat 70. przejęło kamienicę w zarząd.

W wygłoszonej w środę mowie końcowej pełnomocnik gminy Gdańsk, mecenas Roman Nowosielski podtrzymał swój wcześniejszy wniosek, aby przed ewentualnym oddaniem nieruchomości niemieckim spadkobiercom, zwrócili oni gminie środki, jakie ta wydała na utrzymanie i remonty domu w ciągu 30 lat, gdy nim zarządzała.

W ramach procesu sąd apelacyjny zlecił biegłym z zakresu rachunkowości oraz rozliczeń finansowych robót budowlanych wyliczenie nakładów, jakie poniosła gmina. Eksperci orzekli jednak, że z powodu upływu czasu i braków w dokumentach, nie są w stanie sporządzić tego typu rzetelnego zestawienia wydatków.

W mowie końcowej Nowosielski przekonywał, że w takiej sytuacji sąd mógłby wziąć pod uwagę szacunkowe wyliczenia. Jak powiedział potem PAP, wyliczenia biegłych pozwalają niemal bezspornie przyjąć, że tylko na większe, gruntowne remonty gmina wydała 800 tys. zł.

Zarówno w mowie końcowej, jak i później w rozmowie z dziennikarzami Nowosielski zaznaczył, że wyrok w tej sprawie ma charakter precedensowy i z pewnością zaważy na podejściu innych sądów, które w przyszłości będą wydawały wyroki w podobnych sprawach.

Na rozprawie nie stawił się pełnomocnik niemieckich spadkobierców kamienicy.

Kamienica przy ulicy Polanki decyzją gdańskiego sądu grodzkiego, w 1946 roku przywrócona została Augustowi Lindhoffowi, który nieruchomość tę stracił tuż po wojnie. Lindhoff zmarł w Gdańsku w 1963 r. Budynek po nim odziedziczyli spadkobiercy mieszkający w Niemczech. W 1977 r. okazało się, że administrujący kamienicą szwagier Lindhoffa nie jest w stanie jej utrzymać.

Decyzją ówczesnego prezydenta Gdańska nieruchomość została przejęta w zarząd państwowy. Kilka lat temu pięciu krewnych Lindhoffa rozpoczęło starania o odzyskanie mienia. Zakończyły się one w 2007 r. postanowieniem Sądu Okręgowego w Gdańsku, który nakazał wydanie Niemcom nieruchomości.

Władze Gdańska zapowiadają, że w przypadku niekorzystnego wyroku sądu zapewnią lokatorom kamienicy mieszkania zastępcze.(PAP)

aks/ pz/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)