Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wywiad Radosława Sikorskiego dla prasy państw wyszehradzkich

0
Podziel się:

W wywiadzie dla węgierskiego dziennika "Nepszabadsag", czeskiego tygodnika
"Respekt" i słowackiego dziennika "SME" polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski
podkreślił znaczenie współpracy państw wyszehradzkich w ramach UE.

W wywiadzie dla węgierskiego dziennika "Nepszabadsag", czeskiego tygodnika "Respekt" i słowackiego dziennika "SME" polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podkreślił znaczenie współpracy państw wyszehradzkich w ramach UE.

Jak zaznaczył, sprawująca w V4 przewodnictwo Polska zainwestowała w tę współpracę znaczny kapitał polityczny, a marka wyszehradzka jest obecnie najsilniejsza w swojej historii. "Musimy ocenić, co jest istotne: czy mieć jako Środkowi Europejczycy wspólny wpływ na większe kraje w ramach UE, czy też wybrać dawny system samodzielnych państw, próbujących przeciwważyć swe interesy" - wskazał.

Dodał, że Polska, Czechy, Słowacja i Węgry mają jednolite podejście do takich kwestii jak budowa dróg, czy połączenia sieci energetycznych i gazowych oraz "zgadzamy się też, że musimy bronić historii naszego regionu przed pewną zachodnią ignorancją".

Szef polskiej dyplomacji podkreślił rolę Niemiec i Wielkiej Brytanii w UE. "Nie oznacza to, że akceptujemy niemiecką przewagę w Europie, uznajemy tylko fakt, że Niemcy to największa gospodarka w Europie i największy udziałowiec firmy, którą nazywamy UE" - powiedział Sikorski, a na pytanie, czy zasadne są protesty przeciwko niemieckiej dominacji w strefie euro odparł: "Jeśli tak to widzą, to żal mi Niemców, którzy dają ze swoich podatków miliardy euro, a pozostali obwiniają ich o dyktat".

Odnosząc się do Wielkiej Brytanii stwierdził, że gdyby opuściła ona UE, byłoby to godne ubolewania ze względu na "jej kluczowy w Unii głos na rzecz wolnego rynku, pragmatyzmu, zdecydowanych akcji wojskowych".

Sikorski uznał, że reakcja Brukseli na to, co dzieje się na Węgrzech oznacza "stosowanie przez Europę Zachodnią podwójnej miary dla naszego regionu", bowiem "gdy żądają autonomii Katalończycy, jest to kwestia jednoznacznie regionalna, zaś gdy podobna kwestia pojawia się w naszym regionie, jest to nacjonalizm".

Oceniając sytuację na Białorusi szef polskiej dyplomacji przyznał, że Polska próbowała stosować wobec białoruskiego rządu zarówno perswazję, jak i sankcje, ale problemem jest sam sposób myślenia Alaksandra Łukaszenki, który nie chce, by jego kraj się rozwijał.

Zdaniem Sikorskiego, Rosja może wejść do Unii Europejskiej, ale nie za rządów obecnej kremlowskiej ekipy.

Pytany o suwerenność podejmowania decyzji w UE Sikorski podał przykład Cypru, który mógł opuścić strefę euro, ale z własnej woli chciał w niej pozostać, by poważnie traktować swą odpowiedzialność finansową. Dodał, iż kryzys na Cyprze był testem przyjaźni cypryjsko-rosyjskiej, ponieważ Unia Europejska dała Cyprowi 10 mld euro, a Rosja nic.

Na pytanie kiedy Polska wejdzie do strefy euro, Radosław Sikorski powiedział, że referendum w tej sprawie zostanie zorganizowane dopiero wówczas, gdy w strefie euro powróci wzrost gospodarczy i ludzie ujrzą korzyści, jakie daje członkostwo. "Inspiracją i argumentem jest dla nas Słowacja, której w strefie euro wiedzie się bardzo dobrze" - zaznaczył.

Szef polskiej dyplomacji wskazał również, że "polska żywność nie jest gorsza od zachodnioeuropejskiej i domagamy się, by na temat polskich wyrobów podawano prawdziwe informacje".

Andrzej Niewiadowski (PAP)

adn/ dmi/ zab/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)