Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Z 30-metrowego klifu w Gdyni zepchnięto schron

0
Podziel się:

Ze szczytu 30-metrowego klifu w Gdyni Redłowie zepchnięto we wtorek na plażę
ważący prawie 46 ton schron. Zepchnięto go, aby uniknąć przypadkowego niekontrolowanego osunięcia
się obiektu. Schron pozostanie na plaży jako atrakcja i ochrona podnóża klifu.

Ze szczytu 30-metrowego klifu w Gdyni Redłowie zepchnięto we wtorek na plażę ważący prawie 46 ton schron. Zepchnięto go, aby uniknąć przypadkowego niekontrolowanego osunięcia się obiektu. Schron pozostanie na plaży jako atrakcja i ochrona podnóża klifu.

Pchany przez kilka siłowników hydraulicznych schron stoczył się ze szczytu klifu na plażę we wtorek wczesnym popołudniem. Udało się go zepchnąć przy trzecim podejściu: w dwóch pierwszych obiekt był powoli spychany w stronę morza na maksymalne wyciągnięcie ramion siłowników, potem urządzenia trzeba było przestawić i ponownie zakotwiczyć w gruncie.

Staczając się po zboczu klifu schron przekoziołkował kilka razy, a w końcu rozpadł się na fragmenty, z których dwa mniejsze wylądowały na plaży, a największy - w wodzie, kilka metrów od brzegu.

Rozbity schron pozostanie na gdyńskiej plaży, by z jednej strony służyć jako atrakcja turystyczna, a z drugiej - jako ochrona podstawy klifu przed falami morskimi.

"Przez kilka najbliższych dni wejście na plażę, na której leży schron będzie zabronione" - poinformowała PAP rzeczniczka prasowa gdyńskiego magistratu Joanna Grajter. Dodała, że zanim plaża zostanie udostępniona, specjaliści z firmy, która zepchnęła schron, chcą sprawdzić stabilność fragmentów obiektu i usunąć z nich wystające zbrojenie czy inne niebezpieczne elementy. Sprawdzona ma zostać także stabilność zbocza samego klifu.

Operację zepchnięcia ważącego prawie 46 ton schronu zlecił gdyński magistrat. Decyzję taką podjęto, bo - pod działaniem fal morskich - każdego roku klif kurczy się nawet o kilkadziesiąt centymetrów. Schron znajdował się już na tyle blisko zbocza klifu, że za jakiś czas mógłby nagle, w sposób niekontrolowany, osunąć się na plażę i zagrozić przebywającym na niej ludziom.

Schron na klifie w Gdyni Redłowie był pozostałością po 11. Baterii Artylerii Stałej, która powstała niedługo po zakończeniu II wojny światowej. Jej zadaniem była obrona podejścia do portu Gdynia-Oksywie, gdzie mieściła się główna baza Marynarki Wojennej. Budowę baterii rozpoczęto w 1947 r., w jej skład wchodziły stanowiska z czteroma radzieckimi armatami morskimi, stanowiska ogniowe, wieża kierowania ogniem, centrala artyleryjska, schron załogi, magazyny amunicji itp.

Budowa baterii zakończyła się w 1958 r. W 1963 roku jej załoga, podobnie jak załogi innych tego typu baterii, została zredukowana. "Ostatecznie została rozformowana w 1974 roku. Niepotrzebne już schrony i działa przestały być konserwowane i pilnowane" - napisali autorzy wydanej przez miasto Gdynia broszury poświęconej historii baterii. W ostatnich latach miejscowi pasjonaci zajęli się częścią obiektów pozostałych po baterii: są one powoli odnawiane i zagospodarowywane. (PAP)

aks/ bos/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)