Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Z każdą kadencją do sejmowej Komisji Etyki trafia coraz więcej wniosków

0
Podziel się:

W obecnej kadencji Sejmu do Komisji Etyki Poselskiej trafiło 240 wniosków o
ukaranie posłów. Według Sławomira Rybickiego (PO), w porównaniu z poprzednią to około dwa razy
więcej. Pojawiają się pomysły, by szerzej informować opinię publiczną o karach dla posłów.

W obecnej kadencji Sejmu do Komisji Etyki Poselskiej trafiło 240 wniosków o ukaranie posłów. Według Sławomira Rybickiego (PO), w porównaniu z poprzednią to około dwa razy więcej. Pojawiają się pomysły, by szerzej informować opinię publiczną o karach dla posłów.

Komisja Etyki Poselskiej - zgodnie z regulaminem - może zwrócić posłowi uwagę, upomnieć go lub udzielić nagany.

W obecnej kadencji komisja 37 razy zdecydowała o wymierzeniu kary, 32 razy zwróciła posłom uwagę, czterech upomniała, a jednemu - Januszowi Palikotowi - udzieliła nagany. W przypadku pozostałych wniosków - nie zajęła stanowiska.

Rybicki - który już po raz trzeci zasiada w Komisji Etyki - podkreśla, że w Sejmie trwają prace nad zmianą zasad karania posłów. W jego ocenie, nie zaostrzenie kary, ale szersze udostępnienie opinii publicznej informacji o ukaraniu może wpłynąć na zachowania posłów.

Jak wynika z informacji PAP, jedną z rozważanych propozycji - zmierzających do tego, by kara była jednak dotkliwsza dla posła naruszającego zasady etyczne - jest odczytywanie przez marszałka Sejmu decyzji Komisji Etyki o nałożeniu kary.

Także w opinii reprezentantki PiS w Komisji Etyki, Elżbiety Witek, nakładanie na posłów coraz surowszych kar "mija się z celem". "Większa jest satysfakcja, kiedy poseł w wyniku rozmowy z komisją wyrazi skruchę, przeprosi i więcej nie będzie się tak zachowywał" - uważa posłanka PiS.

W ocenie Witek, dobrze by też było, gdyby niewłaściwymi zachowaniami posłów zajmowały się też ich kluby i partie.

Rybicki ocenia, że z kadencji na kadencję występuje "oczywisty wzrost" liczby wniosków o ukaranie posłów. Jak powiedział PAP, w poprzedniej kadencji do komisji wpłynęło około 120 wniosków, a kilkanaście z nich zakończyło się podjęciem uchwały. "Z każdą kadencją obserwujemy zaostrzenie się języka debaty publicznej" - tak tłumaczy ten wzrost Rybicki.

Jak dotąd, najsurowszą karę komisja wymierzyła byłemu posłowi PO Januszowi Palikotowi. Został ukarany naganą za wypowiedź dotyczącą tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Palikot powiedział wówczas, że "to głupota, bezmyślność, brak procedur, pycha i ego Lecha Kaczyńskiego i jego obozu politycznego doprowadziły do tego, że wielu uczciwych ludzi zginęło w tej tragedii (smoleńskiej)". Jak mówił, Lech Kaczyński jest moralnie odpowiedzialny za katastrofę. "Bez wątpienia Lech Kaczyński ma krew na rękach, tych ludzi, którzy zginęli w Smoleńsku" - podkreślił.

Komisja oceniła wówczas, że Palikot swoją wypowiedzią złamał zasady rzetelności, dbałości o dobre imię Sejmu i odpowiedzialności. W sumie komisja trzykrotnie karała byłego posła Platformy.

Dwukrotnie komisja zwracała uwagę Robertowi Węgrzynowi (PO). Obie kary miały związek z potyczkami słownymi posła Platformy z Marzeną Wróbel z PiS podczas posiedzeń komisji śledczej ds. nacisków.

W 2009 roku, w czasie jednego z przesłuchań przed komisją, Węgrzyn zwrócił się do posłanki PiS słowami: "Proszę, aby wcześniej pójść sobie do jakiegoś klubu, potańczyć, może na rurce się pani chwilkę pokręci". Z kolei w grudniu 2010 roku, także podczas posiedzenia komisji śledczej posłowie PO, nieświadomi, że mają przed sobą włączone mikrofony, wymieniali się uwagami na temat koleżanki z PiS. "A nasza koleżanka dzisiaj będzie na komisji?" - spytał Węgrzyn. "No widzisz, już się zbliża" - odparł przewodniczący komisji Andrzej Czuma, co Węgrzyn skwitował słowami: "Jaki kolor ubrała jeszcze, kuźwa!" (posłanka miała tego dnia czerwony żakiet).

Także dwa razy komisja zwracała uwagę prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. Pierwszy raz - w 2008 roku - w związku z usprawiedliwieniami nieobecności na posiedzeniach Sejmu, kiedy to duża część posłów Prawa i Sprawiedliwości opuściła obrady. Wówczas ukaranych zostało także 16 innych posłów tej partii.

W 2009 roku sprawa dotyczyła jego wystąpienia podczas debaty nad odwołaniem ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Prezes PiS nawiązując do wypowiedzi Komorowskiego o wizycie prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji ("jaka wizyta taki zamach") stwierdził m.in., że marszałek "nie szanuje głowy państwa".

W ocenie Rybickiego, w obecnej kadencji, punktem zwrotnym, po którym doszło do zaostrzenia debaty publicznej i w konsekwencji zwiększyła się liczba wniosków składanych w Komisji Etyki, była katastrofa smoleńska.

W proteście przeciw politycznemu wykorzystywaniu katastrofy, podczas ostatniego posiedzenia Sejmu, komisja nie rozpatrzyła wniosków klubów PO i PiS dotyczących debaty nad informacją rządu ws. działań po katastrofie. "Dajemy jasny sygnał, by nie wykorzystywać więcej politycznie katastrofy smoleńskiej" - podkreślił Rybicki. (PAP)

ajg/ son/ mok/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)