Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Z Krakowa do Zakopanego wyruszyły fasiągi w sentymentalną podróż

0
Podziel się:

Dwa fasiągi, czyli góralskie wozy konne, wyruszyły z letnikami w sobotę przed
południem z krakowskiego Rynku w dwudniową podróż do Zakopanego. Sentymentalna podróż nawiązuje do
podróży, jakie na przełomie XIX i XX wieku odbywali krakowscy letnicy do gór.

Dwa fasiągi, czyli góralskie wozy konne, wyruszyły z letnikami w sobotę przed południem z krakowskiego Rynku w dwudniową podróż do Zakopanego. Sentymentalna podróż nawiązuje do podróży, jakie na przełomie XIX i XX wieku odbywali krakowscy letnicy do gór.

Organizatorzy mają jednak nadzieję, że dwudniowa podróż fasiągami wejdzie do oferty biur turystycznych i będzie kolejną formą promocji Małopolski.

"Jedziemy po raz pierwszy od 150 lat, jutro w południe będziemy w Zakopanem. Jest to odtworzenie trasy, jaką jeździli krakowscy letnicy, ponieważ kolej żelazna dotarła do Zakopanego dopiero w 1899 roku. Chcielibyśmy, by organizatorzy turystyki podchwycili ten pomysł, może to być dobry produkt turystyczny, promujący Małopolskę" - powiedział PAP przed wyruszeniem w drogę dyrektor Biura Promocji Zakopanego Andrzej Kawecki.

Na jednym fasiągu jechali krakowscy mieszczanie, na drugim góralska kapela. W rolę mieszczan wcielili się aktorzy Teatru Off Tatrzański. Pan domu targował się z woźnicą o zapłatę, jego żona zabrała pudła z kapeluszami, towarzyszyli im: kuzyn -malarz i pisarz.

Fasiągi wyruszyły tuż po hejnale Mariackim; wyjeżdżających żegnali krakowianki i krakowiacy, buławą "na szczęście" uderzał Lajkonik, a na udaną podróż pobłogosławił i kropił proboszcz Bazyliki Mariackiej ks. Bronisław Fidelus.

Pierwszy postój zaplanowano jeszcze przy ul. Grodzkiej, pod "Restauracją pod Aniołami". Do granic miasta odprowadzi "letników" dorożka z krakowskimi krewnymi - małżeństwem z córeczką i guwernantką.

Do odległych o 20 km Świątnik Górnych fasiągi dotrą w południe, a do Myślenic - około godz. 15. Między godz. 20 a 20:30 "letnicy" mają nadzieję dojechać do Rabki Zdrój, oddalonej od Krakowa o 65 km.

Podróżni spędzą noc w Rabce-Zaborni, gdzie przed wiekiem zwykli nocować turyści zmierzający do Zakopanego. Także dziś działa tam karczma, choć już inna. Do granic Zakopanego "letnicy" chcą dotrzeć drugiego dnia podróży ok. godz. 14, po przebyciu, głównie bocznymi drogami, w sumie 110 km.

Przed turystami i mieszkańcami Krakowa, Świątnik Górnych, Myślenic, Rabki Zdroju i Zakopanego będą grać scenki z podróżny pod Tatry, osadzone w realiach sprzed ponad stu lat. Lokalne samorządy przygotowały imprezy plenerowe na trasie przejazdu. Podróżni i publiczność będą wspólnie zwiedzać największe atrakcje tych miejscowości.

"Inspiracją takiej podróży do Zakopanego jest przewodnik Walerego Eliasza-Radzikowskiego +Ilustrowany Przewodnik do Tatr, Pienin i Szczawnic+, wydany w 1870 roku. Robimy inscenizację, jak dawno temu podróżowano w góry. Jest to promocja regionu, alternatywnej trasy, którą można jechać do Zakopanego, być może też nowej atrakcji turystycznej" - powiedział PAP autor scenariusza i reżyser happeningu Bartłomiej Piotrowski z Teatru Off Tatrzański.

Czasy dwudniowych podróży z Krakowa do Zakopanego na długie letnisko u podnóża Tatr przypadają na pierwsze dekady drugiej połowy XIX w. Góralską furmankę wynajmowano na krakowskim Kleparzu lub Kazimierzu. "Takich wózków góralskich odszukać można łatwo w Krakowie w dnie targowe, na których górale w lecie z samego Zakopanego dostawiwszy żelaza lub odwiózłszy kogo, na powrót ubiegają się, aby gości zabrać, jest to bowiem zarobek dla tych bardzo ubogich ludzi" - pisał Eljasz-Radzikowski w swoim przewodniku.

Jak przestrzegał: "godzić się (umawiać cenę - PAP) trzeba wyraźnie z góralami z wyszczególnieniem wszystkiego, aby po przybyciu na miejsce przy płaceniu należytości nie mieć sporów z łakomym tym ludem".

Po otwarciu linii kolejowej do Chabówki, w 1884 r., podróż konnym zaprzęgiem skróciła się do jednego dnia. Od tego czasu letnicy zwykle przesiadali się z pociągu na fasiąg dopiero w Chabówce. Kres romantycznym i urokliwym podróżom zaprzęgami pod Tatry przyniosło przedłużenie linii kolejowej z Chabówki do Zakopanego w 1899 r. Przez kolejne 76 lat pod Giewont podróżowało się pociągiem ciągniętym przez parowóz; linię kolejową zelektryfikowano w 1975 r.

Obecnie fasiągami jeździ się jeszcze z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka.

Organizatorem imprezy jest Biuro Promocji Zakopanego.(PAP)

hp/ dym/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)