Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Za dwa tygodnie sąd zdecyduje o wysokości renty po wypadku w metrze

0
Podziel się:

Za dwa tygodnie, 13 czerwca, warszawski sąd zdecyduje, czy podwyższyć
wysokość renty otrzymywanej przez Filipa Zagończyka - niewidomego studenta, który dwa i pół roku
temu wpadł pod pociąg metra w stolicy. Proces toczy się od początku maja.

Za dwa tygodnie, 13 czerwca, warszawski sąd zdecyduje, czy podwyższyć wysokość renty otrzymywanej przez Filipa Zagończyka - niewidomego studenta, który dwa i pół roku temu wpadł pod pociąg metra w stolicy. Proces toczy się od początku maja.

"Muszę wrócić do samodzielnego funkcjonowania, lekarze tego nie wykluczają" - mówił w poniedziałek poszkodowany student przed sądem. We wrześniu ubiegłego roku złożył pozew przeciwko Metru Warszawskiemu i PZU.

Do wypadku, szeroko opisywanego przez media, doszło na stacji metra Centrum 17 września 2008 r. Niewidomy student dziennikarstwa (obecnie jest na V roku UW, tuż przed obroną pracy magisterskiej) wpadł pod wjeżdżający na stację pociąg - nie wyczuł laską krawędzi peronu. Student w wypadku odniósł bardzo ciężkie obrażenia - stracił nogę, nieomal zginął. Specjalistyczne leczenie przechodził w Szwajcarii.

Od Metra Warszawskiego i PZU - jak już wcześniej informowały media - Zagończyk otrzymał ponad 80 tys. zł odszkodowania i 500 tys. zł zadośćuczynienia oraz siedem tys. zł miesięcznej renty. "Po dwóch latach negocjacji z PZU, ubezpieczyciel nie spełnił w sposób satysfakcjonujący oczekiwań powoda w zakresie odszkodowania, renty, zadośćuczynienia, dlatego zdecydowaliśmy się skierować pozew do sądu. Z kolei Metro Warszawskie informowało, że jego ubezpieczycielem jest PZU i nie brało udziału w rozmowach" - informowała we wrześniu PAP kancelaria prawna reprezentująca studenta.

Strona powodowa domaga się miesięcznej renty w wysokości 14,5 tys. zł oraz zwiększenia kwoty zadośćuczynienia - ubezpieczyciel uznał bowiem, że student przyczynił się do wypadku, więc kwotę zmniejszył. Pełnomocnik studenta, mec. Michał Tomczak złożył w sprawie wniosek o zabezpieczenie powództwa, czyli wypłatę zwiększonej renty jeszcze przed zakończeniem procesu i wydaniem prawomocnego orzeczenia. Sam proces - jak ocenił mec. Tomczak - może potrwać bowiem nawet około dwóch lat.

Zagończyk mówił przed sądem, że dotychczasowe świadczenia nie są wystarczające i musi ograniczać zakupy specjalistycznych leków. Jak dodał, olbrzymie środki pochłania prowadzona kilka dni w tygodniu rehabilitacja oraz transport, gdyż w obecnym stanie zdrowia nie może poruszać się samodzielnie i bez opieki poza domem.

Zdaniem pełnomocników pozwanych zwiększenie renty nie jest konieczne, bo powód korzysta z niepublicznych ośrodków opieki zdrowotnej "z najwyższej półki". Student replikował, że w ramach publicznej opieki zdrowotnej rehabilitacja, jaką przechodzi, często nie jest możliwa.

Za dwa tygodnie Sąd Okręgowy w Warszawie zdecyduje, czy przychylić się do wniosku studenta i zwiększyć wypłacaną mu rentę jeszcze przed ostatecznym wyrokiem w sprawie. Kolejny termin rozprawy sąd wyznaczył natomiast na 5 października.

Po wypadku, któremu uległ student, w warszawskim metrze zaczęto na peronach instalować wypukłe oznaczenia, które mają ostrzegać niewidomych o zbliżaniu się do krawędzi peronu.

Marcin Jabłoński (PAP)

mja/ bos/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)