Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Za tydzień wyroki w sprawie polskich znaków podobnych do logo Cartier

0
Podziel się:

Naczelny Sąd Administracyjny nie rozstrzygnął we wtorek, czy Urząd
Patentowy słusznie unieważnił dwa polskie znaki patentowe podobne do znaku zastrzeżonego przez
francuską firmę Cartier. Oba wyroki mają zapaść za tydzień.

Naczelny Sąd Administracyjny nie rozstrzygnął we wtorek, czy Urząd Patentowy słusznie unieważnił dwa polskie znaki patentowe podobne do znaku zastrzeżonego przez francuską firmę Cartier. Oba wyroki mają zapaść za tydzień.

W sumie spór toczy się o 22 znaki podobne do francuskiego znaku Cartier. Sprawy dotyczące dwóch z nich trafiły na wtorkową wokandę NSA, co do kolejnych 20 znaków toczy się w Urzędzie Patentowym postępowanie o unieważnienie rejestracji.

Wszystkie te znaki należą do polskiej firmy z Grudziądza i zostały zarejestrowane w Urzędzie Patentowym w czerwcu 2006 r. Dotyczą m.in. balsamów, kremów, maseczek kosmetycznych, a także artykułów perfumeryjnych.

W 2008 r. francuska firma Cartier, słynąca nie tylko z produkcji wyrobów jubilerskich, ale i kosmetycznych, wystąpiła do Urzędu Patentowego o unieważnienie tych znaków z powodu ich podobieństwa do własnego znaku towarowego. Podobieństwo miało polegać na tym, że wszystkie one zawierają słowo "Chatier" podobne do francuskiego Cartier i zostały zapisane podobną czcionką.

Francuska firma twierdziła, że może to wprowadzać w błąd klientów, ponieważ chodzi o odbiorców podobnych towarów - kosmetycznych i perfumeryjnych. Podnosiła, że jej znak cieszy się już renomą i podobieństwo znaków może prowadzić do utraty zaufania wśród jej klientów, a polskiej firmie przynieść nienależne korzyści.

W postępowaniu przez Urzędem Patentowym polska firma przyznała, że znaki dotyczą podobnych towarów, ale - jak twierdziła - nie można ich ze sobą porównywać, bo różnią się między sobą pisownią, a ponadto jej znaki są dwuczłonowe i oprócz słowa "chatier" mają jeszcze dodatkowy, drugi człon.

Polska firma broniła się też, twierdząc, że znak Cartier wcale nie ma takiej renomy na polskim rynku, jak twierdzi francuski producent. Argumentowała, że reklamuje się on tylko w ekskluzywnych czasopismach, a to nie oddaje stopnia znajomości marki na polskim rynku. Poza tym polskie produkty są dużo tańsze, ich cena wynosi ok. 1/10 ceny francuskich produktów, nie ma więc ryzyka pomyłki - twierdziła polska firma.

Urząd Patentowy uznał argumenty francuskiego producenta i cofnął ochronę znaków patentowych polskiego przedsiębiorcy. Polska firma zaskarżyła obie te decyzje do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Przede wszystkim nie zgadzała się z głównym argumentem Urzędu dotyczącym podobieństwa pisowni jej znaków i znaku Cartier.

WSA uznał obie skargi za bezzasadne i jej oddalił. Orzekł, że znaki są przeznaczone do oznaczania podobnych towarów, a poza tym, zawierają podobne słowa, zapisane na dodatek w bardzo zbliżony sposób.

Polska firma zaskarżyła oba te wyroki do Naczelnego Sądu Administracyjnego. We wtorek NSA wysłuchał stron i zdecydował, że wyroki zapadną za tydzień.

Niezależnie od spraw rozpatrywanych przed NSA, obie firmy toczą spór ze sobą w sądach powszechnych. W lutym 2011 r. francuski producent wygrał w sądzie apelacyjnym. Sąd orzekł, że używanie przez polską firmą znaku niemal identycznego z renomowanym znakiem Cartier oraz oferowanie produktów oznaczonych tym znakiem po cenie wielokrotnie niższej jest szkodliwe dla francuskiego producenta. (PAP)

ede/ kjed/ mki/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)