*Na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie napięcia na linii Moskwa-Tbilisi, USA, Wielka Brytania, Francja i Niemcy wezwały Rosję do porzucenia zamiarów nawiązania współpracy z separatystycznymi regionami Gruzji. *
W oświadczeniu cztery zachodnie państwa wyraziły zaniepokojenie decyzją Rosji o nawiązaniu ściślejszej współpracy z Abchazją i Osetią Płd. - _ Wzywamy Rosję do odwołania lub nie wdrażania tej decyzji _ - zaapelowały.
Witalij Czurkin, rosyjski ambasador przy ONZ (na zdjęciu) niezwłocznie apel ten odrzucił: - _ To jest wygórowane żądanie więc sądzę, że jego autorzy sami rozumieją, że tak się nie stanie _.
W ubiegłym tygodniu prezydent Władimir Putin wydał dekret, nakazujący rządowi Rosji nawiązanie kontaktów z władzami Abchazji i Osetii Płd., a także podjęcie z nimi współpracy w sferach gospodarki, nauki, kultury, oświaty i informacji. Gruzja uznała to za próbę podsycania separatyzmu w tych regionach.
Zadrażnienie między Moskwą a Tbilisi nasiliło się, gdy w niedzielę nad Abchazją zestrzelony został gruziński bezzałogowy samolot zwiadowczy. Gruzja odpowiedzialnością za to obarczyła Rosję, która jednak stanowczo temu zaprzecza i twierdzi, że to działania wojskowe Tbilisi nad strefą konfliktu gruzińsko- abchaskiego prowadzą do napięć w regionie.
Cztery zachodnie państwa nie ustosunkowały się do niedzielnego incydentu. Wezwały jednak Moskwę i Tbilisi, aby niezwłocznie zaakceptowały zwiększenie liczby oenzetowskich obserwatorów w Gruzji ponad obecnych 130 wojskowych. Uczestniczący w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ szef gruzińskiej dyplomacji Dawid Bakradze poparł ten wniosek.