Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zachodnie media: Rosja odrzuca polski raport ws. Smoleńska

0
Podziel się:

Zachodnie media po rosyjskiej odpowiedzi na raport polskiej
komisji badającej katastrofę smoleńską zwracają we wtorek uwagę, że Międzypaństwowy Komitet
Lotniczy (MAK) odrzucił polską wersję i ponownie podkreślił, że załoga poddana była psychologicznej
presji.

Zachodnie media po rosyjskiej odpowiedzi na raport polskiej komisji badającej katastrofę smoleńską zwracają we wtorek uwagę, że Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) odrzucił polską wersję i ponownie podkreślił, że załoga poddana była psychologicznej presji.

W pierwszych relacjach AP zauważała, że Rosja "z irytacją" odrzuciła polski raport, w którym napisano, że mylące naprowadzanie polskiego samolotu przez rosyjskich kontrolerów przyczyniło się do katastrofy prezydenckiego samolotu. W kolejnej depeszy amerykańska agencja wycofała jednak uwagę o "irytacji" strony rosyjskiej.

Jak pisała AP, szef Komisji Technicznej MAK Aleksiej Morozow utrzymywał, że wskazówki kontrolerów dla załogi były precyzyjne, a radar i światła na lotnisku funkcjonowały normalnie wbrew temu, co napisano w polski raporcie.

Morozow powtórzył ustalenia MAK, że przyczyną wypadku było "zejście załogi samolotu poniżej bezpiecznej wysokości w desperackiej próbie lądowania". Tymczasem "polscy śledczy ustalili, że Tu-154 leciał ok. 60 metrów niżej niż sądzili piloci tuż przed zahaczeniem o drzewo i katastrofą" - zauważyła AP. Zacytowała też słowa Morozowa o tym, że niedociągnięcia techniczne "nie miały związku z przyczyną katastrofy".

Agencja AFP rozpoczęła depeszę od zrelacjonowania, że MAK kolejny raz poruszył kwestię presji, jakiej poddani byli członkowie załogi w sprawie lądowania Tu-154. Francuska agencja przytoczyła słowa Morozowa, według którego dowódca Sił Powietrznych generał Andrzej Błasik wszedł do kokpitu i przekazywał informacje na temat wysokości. W opinii Morozowa - napisała agencja - można takie zachowanie uważać za wywieranie "psychologicznej presji na załogę".

Na obecność dowódcy Sił Powietrznych w kabinie zwróciła też uwagę agencja EFE, która relacjonowała, że rosyjscy eksperci uważali takie zachowanie za naruszenie międzynarodowych standardów lotniczych. Hiszpańska agencja zatytułowała swoją depeszę: "Rosyjscy eksperci obwiniają Polskę o katastrofę samolotu prezydenckiego".

Francuska agencja AFP przypomniała też, że opublikowany w piątek raport komisji szefa MSWiA Jerzego Millera uwypuklił nieprawidłowości po stronie rosyjskiej, choć główną odpowiedzialność przypisał stronie polskiej. "Niemniej polska komisja nie odnotowała presji na załogę w sprawie wymuszenia lądowania" - zaznaczyła agencja. Przypomniała też, że według raportu MAK opublikowanego w styczniu strona polska była "jedyną odpowiedzialną za wypadek", a prezydent Lech Kaczyński i inne wysokie rangą osoby na pokładzie wywierały presję na załogę.

Agencja AP skomentowała ponadto, że katastrofa z kwietnia 2010 roku, w której zginął Lech Kaczyński i 95 innych osobistości, była najgorszą katastrofą w Polsce od czasów II wojny światowej.(PAP)

ksaj/ mmp/ ro/ jbr/

9511969 9511876 9511831

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)