Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zakończenie procesu prezydenta Mysłowic - po wakacjach

0
Podziel się:

Wbrew wcześniejszym przewidywaniom, proces prezydenta Mysłowic Grzegorza
Osyry - oskarżonego o upozorowanie zamachu na samego siebie w czasie kampanii przed przyspieszonymi
wyborami w 2003 r. - nie zakończy się przed wakacjami.

Wbrew wcześniejszym przewidywaniom, proces prezydenta Mysłowic Grzegorza Osyry - oskarżonego o upozorowanie zamachu na samego siebie w czasie kampanii przed przyspieszonymi wyborami w 2003 r. - nie zakończy się przed wakacjami.

Sąd Rejonowy w Sosnowcu przychylił się na wtorkowej rozprawie do wniosku prokuratora, który domagał się jeszcze przesłuchania biegłego z zakresu medycyny i konfrontacji jednego ze świadków z oskarżonym - dawnym współpracownikiem Osyry - Markiem Helbinem, który obciąża prezydenta. Terminy kolejnych rozpraw sąd wyznaczył na wrzesień.

Osyra został raniony 22 stycznia 2003 r. Jak twierdzi, nożownik napadł na niego, gdy na chwilę wyszedł z restauracji mieszczącej się pod Urzędem Miasta. Prezydent miał ciętą ranę w okolicach obojczyka. Przeszedł operację, ale jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Sprawa stała się głośna w mediach.

Prokuratura, która najpierw prowadziła śledztwo dotyczące usiłowania zabójstwa, umorzyła je z powodu niewykrycia sprawcy. Postępowanie podjęto na nowo w 2006 r. Wtedy do Centralnego Biura Antykorupcyjnego zgłosił się Helbin - wtedy już skonfliktowany z Osyrą - i oświadczył, że całe zajście było upozorowane. Przyznał wówczas, że wcześniej kłamał w tej sprawie.

Prokuratura zarzuciła Osyrze, że złożył zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie, a potem składał fałszywe zeznania. Prezydent nie przyznaje się do tego. Konsekwentnie twierdzi, że został napadnięty. Helbin, który wcześniej był m.in. asystentem Osyry i kierownikiem jego kancelarii, przyznał się do winy. Jak wyjaśniał, w całej sprawie chodziło o przysporzenie Osyrze poparcia wyborców.

We wtorek sąd przesłuchał Michała R. - policjanta, który krótko po ranieniu Osyry rozmawiał z prezydentem i sporządził z tej rozmowy notatkę. Osyra opowiadał mu, że został od tyłu zaatakowany nożem i ma ranę lewego barku. Szybko okazało się, że zeznania R. nie będą ostatnimi w tym procesie. Na wniosek prokuratora sąd wezwie biegłego z zakresu medycyny. Oskarżyciel liczy, że uda się ustalić mechanizm powstania rany u Osyry - czy mogła zostać zadana od tyłu - i dokładny czas jej powstania.

"Przy założeniu, że do nacięcia doszło na pół godziny przed ujawnieniem (rannego Osyry - PAP), istotne jest ustalenie, czy relacja, jaką nam podał Marek Helbin jest prawdziwa czy nie. Ten dowód służy na dobrą sprawę uwiarygodnieniu wersji Marka Helbina" - wyjaśnił po rozprawie dziennikarzom prokurator Piotr Wolny.

Wyraził przekonanie, że rana na ciele Osyry powstała, tak jak mówi Helbin, między godz. 17.40 a 18. "Przy założeniu, że o 18.30 doszło do upozorowania napadu, jest to ten czas, który wystarczył do wykrwawienia w stopniu, jaki został ujawniony na garderobie Osyry" - dodał oskarżyciel. Przypomniał, że na ciele Osyry było tylko niewielkie nacięcie, a na jego koszuli, marynarce i kamizelce była duża plama krwi.

Przed sądem stanie też Izabela G.-S., była rzeczniczka mysłowickiego magistratu. W 2003 r. miała się żalić Helbinowi, że jest w ciąży i obawia się zwolnienia. Helbin stanowczo zaprzecza, by miał wtedy powiedzieć kobiecie, że ma informacje na temat Osyry, które może w tej sprawie wykorzystać. Jak mówi, nie dzielił się wówczas z nikim wiedzą o samookaleczeniu prezydenta.

Wezwanie kobiety także ma służyć uwiarygodnieniu Helbina - mówił prokurator Wolny. "Dziwne jest, że osoby, które są najbliżej związane z Grzegorzem Osyrą po siedmiu latach od zdarzenia przypominają sobie szczegóły rozmów, o których wcześniej nie mówiły - ani przed prokuratorem, ani przed policjantem" - zaznaczył Wolny. Jak dodał, sąd powinien zobaczyć "reakcję konfrontowanych, ich zdenerwowanie, emocje, reakcje na stres".

Obrońcy pozostałych oskarżonych od początku kwestionują wiarygodność Helbina. Reprezentujący Osyrę mec. Henryk Skudrzyk domagał się we wtorek wezwania do sądu Stefana P. Mężczyzna ten - mówił adwokat - został przed 20 laty pomówiony przez Helbina w procesie dotyczącym kradzieży. Sąd ostatecznie wtedy uniewinnił Stefana P., Helbin zaś został skazany - wskazywał adwokat.

Helbin potwierdził, że rzeczywiście miał taką sprawę. Dotyczyła ona kradzieży blach z jednego z zakładów mięsnych. Oświadczył, że brał w tym procederze udział "razem ze Stefanem P.". Sąd nie zgodził się na wezwanie P. na świadka, uznając że tamta sprawa nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia toczącego się procesu.

Według relacji Helbina, pomysł upozorowania zamachu zrodził się w celu wywołania rozgłosu i pozyskania głosów wyborców, kiedy okazało się, że Osyra ma nikłe poparcie społeczne. Zdaniem Helbina, Osyra porozumiał się ze znajomym chirurgiem, a zarazem miejskim radnym Krzysztofem G., dziś trzecim oskarżonym w procesie.

W siedzibie Wojewódzkiego Uniwersytetu Robotniczego, którego Osyra był prezesem, G. miał wykonać półtoracentymetrowe nacięcie na ciele prezydenta. Prokuratura przyjęła, że G. użył skalpela chirurgicznego. Po wyjściu z siedziby WUR Osyra z krwawiącą raną miał usiąść w pobliżu restauracji pod mysłowickim ratuszem, tam wzywał pomocy. Znalazła go przechodząca kobieta. Wezwano pogotowie.

Prezydent od początku procesu zapewniał, że rzeczywiście został napadnięty. Jego zdaniem, oskarżenie oparło się na niewiarygodnych wyjaśnieniach Helbina. Sugerował też, że jest prześladowany przez organy wymiaru sprawiedliwości na tle politycznym. Osyra, mimo że jest bezpartyjny, deklaruje swe związki z lewicą.

W czasie, gdy doszło do zranienia, Osyra pełnił obowiązki prezydenta miasta po samobójczej śmierci poprzednika. Wcześniej był wiceprezydentem. Prasa już wtedy spekulowała, że mało znany kandydat chciał w ten sposób zjednać sobie wyborców. We wcześniejszych wyborach do rady miejskiej uzyskał znikome poparcie. Obecnie jest prezydentem miasta już drugą kadencję.

W ostatnich wyborach samorządowych Osyra startował z ramienia komitetu wyborczego Nowe Mysłowice, był rekomendowany przez Lewicę i Demokratów. Wygrał z niewielką przewagą w drugiej turze. W poprzednich wyborach był kandydatem popieranym przez SLD. (PAP)

kon/ wkr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)