Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zakończył się proces lustracyjny wójta Bań Mazurskich

0
Podziel się:

Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zakończył się we wtorek proces
lustracyjny wójta Bań Mazurskich. Prokurator IPN złożył wniosek o uznanie go za kłamcę
lustracyjnego i orzeczenie 4-letniego zakazu pełnienia przez niego funkcji publicznych.

Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zakończył się we wtorek proces lustracyjny wójta Bań Mazurskich. Prokurator IPN złożył wniosek o uznanie go za kłamcę lustracyjnego i orzeczenie 4-letniego zakazu pełnienia przez niego funkcji publicznych.

Obrońcy i sam lustrowany Ryszard B. chcą uznania, że jego oświadczenie lustracyjne jest zgodne z prawdą. Orzeczenie ma być ogłoszone w środę 27 marca.

Według biura lustracyjnego oddziału IPN w Białymstoku, wójt Bań Mazurskich Ryszard B. złożył w 2007 r. niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne o tym, że nie współpracował ze służbami bezpieczeństwa państwa, bo - w ocenie Instytutu - pracował dla potrzeb zwiadu Wojsk Ochrony Pogranicza (WOP).

W ustawie lustracyjnej ta służba jest wymieniona jako organ bezpieczeństwa państwa. Prokurator IPN Andrzej Ostapa mówił we wtorek przed sądem, że w świetle zebranych dowodów "nie ma żadnych wątpliwości", że lustrowany złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, bo pracę dla zwiadu WOP należało w oświadczeniu ujawnić.

Pełnomocnicy Ryszarda B. przekonywali sąd, że przepisy lustracyjne są nieścisłe i trudno definiować organy bezpieczeństwa państwa. Jeden z adwokatów mówił, że sam miałby wątpliwości, co napisać w oświadczeniu lustracyjnym, gdyby był w sytuacji swego klienta. Adwokaci mówili też, że lustrowany był "żołnierzem WOP", który na podstawie wytycznych dowódcy WOP, czyli aktów prawnych niższego rzędu, wykonywał pracę operacyjną.

Pytali, czy jego działania w ogóle można nazwać współpracą, w świetle zapisów ustawy lustracyjnej oraz czy jego praca (związana z zabezpieczeniem granicy wschodniej) dotyczyła takiego zakresu działalności, że powinna spotkać się z "dezaprobatą" państwa demokratycznego.

Wnioskowali o uznanie, że samorządowiec złożył "zgodne z prawdą i swoją wiedzą" oświadczenie lustracyjne.

Sam Ryszard B. mówił, że żaden ze świadków przesłuchanych w jego procesie (w większości byli to b. funkcjonariusze WOP - PAP) nie był przekonany, jak oświadczenie lustracyjne składać. Powiedział, że nie miał żadnego powodu, gdyby miał co do tego wiedzę, by nie wpisywać do oświadczenia pracy dla zwiadu WOP.

Dodał, że został skierowany do pracy na granicy wschodniej jako młody człowiek, w nowe środowisko. "Temu środowisku nie mogłem zaszkodzić, bo tam nikogo nie znałem. Efektem mojej pracy w tamtym terenie jest to, że zostałem przez społeczeństwo obdarzony zaufaniem i wybrany wójtem. Czy człowieka, który szkodzi środowisku, społeczeństwo wybiera?" - mówił Ryszard B.

Za kłamcę lustracyjnego został uznany prawomocnie poprzedni wójt gminy Banie Mazurskie. W 2009 r. białostocki oddział IPN zarzucił mu zatajenie, iż w latach 1988-1991, pod pseudonimem "Jotes", współpracował ze zwiadem Wojsk Ochrony Pogranicza w Gołdapi.

Samorządowcy (oraz kandydaci na te funkcje) to obecnie najliczniej lustrowana kategoria osób publicznych.

Obowiązek złożenia oświadczenia lustracyjnego (pod rygorem utraty danej funkcji publicznej) obejmuje m.in. kandydujących na radnych wszystkich szczebli samorządu terytorialnego, wójtów, burmistrzów i prezydentów - urodzonych przed 1 sierpnia 1972 r.

Ustawa wymienia kilkanaście organów bezpieczeństwa PRL, w których pracę i służbę lub tajną z nimi współpracę trzeba ujawnić w oświadczeniu pod rygorem uznania za "kłamcę lustracyjnego". Wśród tych organów jest m.in. zwiad Wojsk Ochrony Pogranicza (które po upadku PRL zastąpiła Straż Graniczna). Podczas prac legislacyjnych nad ustawą lustracyjną podkreślano, że zwiad WOP zajmował się m.in. walką z opozycją polityczną PRL.

Zgodnie z obowiązującym od 1997 r. modelem lustracji w Polsce osoby, które przyznają się do związku ze służbami PRL, mogą obejmować funkcje publiczne - decyduje o tym organ powołujący lub wyborcy. Tylko osoba, której oświadczenie o braku związków ze służbami PRL sąd prawomocnie uzna za nieprawdziwe, traci pełnioną funkcję publiczną i nie może ich pełnić od 3 do 10 lat. (PAP)

rof/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)