Ok. 700 kierowców wzięło udział w manifestacji taksówkarzy zorganizowanej w czwartek w Białymstoku. To akcja solidarności z kierowcą napadniętym trzy miesiące temu oraz protest wobec decyzji prokuratury, która nie zakwalifikowała tego jako usiłowania zabójstwa.
Trąbiąc, kierowcy przejechali przez miasto, a swój przejazd zakończyli na parkingu przed budynkiem sądu i prokuratury przy ulicy Mickiewicza. "Stop przemocy w taksówkach", "żądamy surowego ukarania sprawców napadu", "chcemy bezpiecznie pracować" - takie hasła mieli kierowcy taksówek w kolumnie.
Samochodów było tak dużo, że na kilkadziesiąt minut zablokowany został ruch nie tylko przy budynku sądu, ale i na ulicach dojazdowych. Według policji kolumna taksówek przejeżdżających przez miasto miała ok. 2-3 km długości. (PAP)
rof/ mwi/ bno/ dym/