Zarzut umyślnego spowodowania ciężkich obrażeń ciała, które skutkowały śmiercią 25-letniego warszawiaka, przedstawiła w czwartek zakopiańska prokuratura 33-letniemu mieszkańcowi Legionowa (Mazowieckie). Do pobicia doszło w Sylwestra w Zakopanem.
Podejrzany nie przyznał się do przestępstwa. "Złożył wyjaśnienia, ale dla dobra śledztwa, nie mogą one być ujawnione" - powiedział PAP szef Prokuratury Rejonowej w Zakopanem Zbigniew Lis.
Legionowianinowi grozi kara do 12 lat więzienia. Śledczy nie wykluczają, że w toku śledztwa, zarzut będzie zaostrzony. Prokuratura złożyła w sądzie wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego.
33-latek miał pobić mieszkańca Warszawy drewnianym kijem, to narzędzie policja odnalazła w lesie w pobliżu miejsca zajścia.
W Sylwestra taksówkarz jadący przez osiedle Jaszczurówka zauważył rannego w głowę człowieka. Zawiadomił policję. Funkcjonariusze ustalili, że ranny mężczyzna to 32-latek z Legionowa. Był nietrzeźwy. Powiedział, że w pobliskim lesie, u wylotu Doliny Olczyskiej, leży ciało człowieka.
Legionowianin utrzymywał, że został napadnięty przez trzech mężczyzn i, broniąc się drewnianym kijem, zabił jednego z nich. Według śledczych ofierze nikt nie towarzyszył. (PAP)
szb/ abr/