Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zalewski: zarzuty wobec szefa CBA bez związku z aferą hazardową

0
Podziel się:

Postawienie zarzutów szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu nie ma nic
wspólnego z ujawnieniem afery hazardowej - zapewnił w środę prokurator krajowy Edward Zalewski.

Postawienie zarzutów szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu nie ma nic wspólnego z ujawnieniem afery hazardowej - zapewnił w środę prokurator krajowy Edward Zalewski.

Zalewski, który wystąpił w środę w radiu TOK FM, odrzucił sugestię, że zarzuty wobec Kamińskiego za nieprawidłowości w śledztwie dotyczącym afery gruntowej zostały sformułowane, kiedy CBA zajęło się aktywnością polityków PO w pracach nad ustawą hazardową.

"Zarzut popełnienia przestępstwa został wydany 9 września. Ja osobiście o sprawie, którą media nazywają aferą hazardową, dowiedziałem się 26 września. Prokuratorzy w Rzeszowie, którzy opracowali ten zarzut i wydali postanowienie o postawieniu zarzutu, sądzę, że o aferze hazardowej dowiedzieli się z mediów. Nie ma żadnego związku między postanowieniem o postawieniu zarzutów Mariuszowi Kamińskiemu a aferą hazardową" - zapewnił prokurator krajowy.

Zaprzeczył, by w sprawie afery gruntowej przez dwa lata nic się nie działo, aż do czasu, gdy - jak to ujęła prowadząca rozmowę dziennikarka - "okazało się, że Mariusz Kamiński zbiera coś na polityków PO".

Powiedział, że w sierpniu prokuratorzy z Rzeszowa "zwrócili się do prokuratora krajowego, żeby w ramach nadzoru konsultacyjnego móc przedstawić projekt postanowienia o postawieniu zarzutów". Dodał, że przez pięć godzin referowali dowody uzasadniające postawienie zarzutów Kamińskiemu.

"Przez dwa lata było prowadzone śledztwo, śledztwo bardzo trudne, bo dotyczące materiałów tajnych, a każde odtajnienie materiałów tajnych to jest proces bardzo długotrwały. Nie zgadzam się z tezą, że przez dwa lata nic nie robiono, a teraz nagle jak diabeł z pudełka wyskoczyły zarzuty. Te zarzuty są właśnie efektem śledztwa prowadzonego przez dwa lata" - powiedział Zalewski. Poinformował, że część materiałów z CBA wciąż nie została odtajniona, a śledztwo w dalszym ciągu trwa.

Podkreślił, że skazanie dwóch osób oskarżonych w aferze gruntowej za powoływanie się na wpływy nie oznacza, że samo śledztwo CBA było prowadzone prawidłowo. Podkreślił że - zgodnie z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - nie wolno prowadzić prowokacji wobec obywatela, a takie działania możliwe są tylko, kiedy zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. "Zdaniem prokuratury tego uzasadnionego podejrzenia nie było; oprócz tego w toku operacji dokonano - jak sformułował to prokurator (Bogusław) Olewiński - dokonano innych nadużyć prawa, które w ocenie prokuratury kwalifikują się jako przestępstwo" - dodał Zalewski.

Odnosząc się do wypowiedzi Kamińskiego, który utrzymuje, że na rzeszowskiego prokuratora Bogusława Olewińskiego naciskano, by kontynuował śledztwo, choć były podstawy, by je umorzyć, Zalewski powiedział: "Nic mi nie jest wiadomo, żeby na jakimkolwiek etapie tego postępowania sprawa miała być umorzona".(PAP)

brw/ malk/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)