Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zapowiadają masówki i protesty w obronie kopalni Bobrek-Centrum

0
Podziel się:

Najprawdopodobniej na początku listopada w bytomskiej kopalni Bobrek-Centrum
rozpoczną się masówki w związku z negatywną opinią prezydenta miasta do planu ruchu zakładu na
przyszły rok - podała w środę śląsko-dąbrowska "Solidarność".

Najprawdopodobniej na początku listopada w bytomskiej kopalni Bobrek-Centrum rozpoczną się masówki w związku z negatywną opinią prezydenta miasta do planu ruchu zakładu na przyszły rok - podała w środę śląsko-dąbrowska "Solidarność".

Związkowcy zapowiadają też, że są gotowi zorganizować akcje protestacyjne w obronie kopalni.

Bobrek-Centrum odpowiada m.in. za szkody w bytomskiej dzielnicy Karb, gdzie w ostatnich tygodniach wykwaterowano 464 mieszkańców domów uszkodzonych z powodu eksploatacji górniczej. Kompania Węglowa zapłaciła za to miastu prawie 25 mln zł odszkodowania. Władze Bytomia obawiają się szkód w kolejnych budynkach, dlatego negatywnie zaopiniowały plan ruchu kopalni na lata 2012-2014.

Podczas środowej sesji Rady Miasta prezydent Piotr Koj przedstawiał uzasadnienie swej negatywnej decyzji. Dyskusji w bytomskim magistracie przysłuchiwało się około 100 górników.

"Nie pozwólcie na to, żeby pan prezydent zamknął ostatnią kopalnię w tym mieście. To od was zależy, czy zachowamy spokój społeczny w tym mieście i to od was i od pana prezydenta przede wszystkim zależy los 3,5-tysięcznej załogi kopalni Bobrek-Centrum i ich rodzin oraz pracowników firm kooperujących z kopalnią" - zaapelował do bytomskich radnych szef górniczej "S", Jarosław Grzesik.

Prezydent Koj powiedział, że na wydaniu negatywnej opinii o planie ruchu kopalni w głównej mierze zaważyła katastrofa budowlana w Karbiu. Koj podkreślił, że koszty usuwania szkód górniczych w mieście są wyższe od wpływów do budżetu z tytułu opłaty eksploatacyjnej. Dodał też, że dokumentacja dołączona do planu ruchu kopalni jest niekompletna, a władze Bytomia miały za mało czasu na jej analizę.

Grzesik zarzucił Kojowi, że mówiąc o bilansie działalności kopalni wspomina o opłacie eksploatacyjnej, a nie bierze pod uwagę podatków, które z tego tytułu wpływają do kasy miasta i pieniędzy, które wydają w Bytomiu górnicy z Bobrka-Centrum i pracownicy firm kooperujących z tą kopalnią.

Wiceprezes Kompanii Marek Uszko - także obecny na sesji - podkreślał, że nikt nie planował katastrofy w Karbiu i przypomniał, że straty powstałe w tej dzielnicy na skutek działalności górniczej zostały pokryte.

"Jeżeli ekspertyzy będą wykazywały nieracjonalność prowadzenia eksploatacji na jakimś terenie, to nie będziemy jej prowadzić. Tak jak pan prezydent dba o los mieszkańców Bytomia, tak leży to również w naszym interesie i zapewniam, że nie rozpoczniemy eksploatacji, która będzie miała ponadprzeciętne ryzyko szkód na powierzchni" - zapewnił Uszko. Obiecał też, że wszelkie dokumenty zostaną niezwłocznie dostarczone do bytomskiego magistratu, jeżeli tylko prezydent o nie wystąpi.

Z szacunków Kompanii Węglowej wynika, że pod Bytomiem jest jeszcze ok. 12 mln ton dobrego jakościowo węgla. Jednak aby dalej wydobywać, plan ruchu kopalni musi być zatwierdzony przez Okręgowy Urząd Górniczy - ważność obecnego planu wygasa z końcem tego roku. Częścią procedury zatwierdzania planu ruchu przez nadzór górniczy są konsultacje z samorządem.

Jeżeli do końca roku nadzór górniczy nie zatwierdziłby planu ruchu kopalni Bobrek-Centrum, z początkiem 2012 r. zatrudniający ok. 3,5 tys. osób zakład musiałby przestać wydobywać węgiel. Przedstawiciele stron oceniają jednak, że nie ma takiego zagrożenia - nawet jeśli samorząd nie zmieni negatywnej opinii, nie jest ona wiążąca dla nadzoru górniczego, który wydając zgodę kieruje się przede wszystkim bezpieczeństwem i respektowaniem zasad sztuki górniczej.(PAP)

kon/ mp/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)