Najdalej do połowy stycznia zarząd Fabryki Maszyn i Urządzeń Tagor, z grupy giełdowego Kopeksu, przedstawi związkom zawodowym i załodze firmy ocenę sytuacji spółki i propozycje działań wzmacniających jej konkurencyjność - zapowiedział w piątek prezes Tagoru Andrzej Smutek.
W czwartek działająca w firmie Solidarność poinformowała, że pracę może stracić nawet ok. 400 osób, czyli ponad 40 proc. załogi tarnogórskiej firmy. W piątek prezes firmy, który wcześniej nie komentował informacji związków, uznał je za przedwczesne. Nie chciał przesądzać, czy i o ile Tagor ostatecznie zredukuje zatrudnienie.
"Warto przypomnieć, że w ostatnich latach Tagor jedynie przyjmował nowych pracowników, nie było zwolnień. Polityka zatrudnienia musi wiązać się z sytuacją na rynku, ilością kontraktów itp. To wszystko jest obecnie przedmiotem naszych wszechstronnych analiz" - powiedział w piątek PAP prezes.
Potwierdził, że spora część ok. 900-osobowej załogi produkującego sprzęt dla górnictwa Tagoru pracuje na podstawie umów na czas określony. Zdementował jednak informacje, jakoby już w ostatnim czasie nie przedłużono kontraktów dużej grupie pracowników. "To były jednostkowe przypadki" - powiedział Smutek.
Jego zdaniem, analizy sytuacji spółki oraz możliwości sprzedaży jej wyrobów w tym roku na rynku polskim i światowym zakończą się w najbliższych dniach. Ich pochodną będzie plan działań wzmacniających konkurencyjność, które zarząd przedstawi partnerom społecznym oraz zarządowi grupy Kopex.
Prezes przypomniał, że Tagor realizuje obecnie kilka istotnych kontraktów, nie tylko w polskim górnictwie, ale również na świecie. Najbardziej prestiżowy jest kontrakt z chińskim partnerem Shenhua-Ningxia Coal Industry Group, przewidujący w sumie dostawy ponad 600 sztuk obudowy górniczej.
Tagor to projektant i producent sprzętu dla górnictwa: obudów zmechanizowanych, zmechanizowanych obudów skrzyżowań, przenośników taśmowych i zgrzebłowych, a także dostawca elementów obudów indywidualnych.(PAP)
mab/ je/ jbr/