W Gorzowie zawalił się w poniedziałek dach i trzy kondygnacje budynku, w którym kiedyś znajdował się szpital dziecięcy. Z ustaleń lubuskich strażaków wynika, że nikt nie ucierpiał.
"Badanie kamerą termowizyjną wykluczyło obecność kokogolwiek w środku, ale chcemy mieć pewność, że nikt nie ucierpiał, dlatego wezwaliśmy z Poznania ratowników z psami" - poinformował PAP rzecznik lubuskiej straży pożarnej st. kpt. Dariusz Żołądziejewski.
Jak powiedział Żołądziejewski, tuż przed 10.00 rano z niewiadomych przyczyn zawalił się dach starego szpitala, pociągając za sobą trzy kondygnacje. Strażacy przy użyciu kamery termowizyjnej wykluczyli, by w środku ktoś się znajdował. Stróż, który pilnował budynku, także powiedział, że "wewnątrz nie powinno nikogo być".
"Musimy mieć pewność, dlatego wezwaliśmy z Poznania ratowników z psami, by dokładniej przeszukali to miejsce" - dodał Żołądziejewski.
Budynek dawnego szpitala dziecięcego stał pusty i nieużytkowany od ok. dziesięciu lat. W 2005 roku kupiła go prywatna gorzowska firma budowlana. (PAP)
mrd/ ls/