Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zderzenie pociągów pod Zawierciem, są zabici i ranni

0
Podziel się:

Ok. 60 osób zostało rannych, w tym 30 ciężko, wskutek czołowego zderzenia
dwóch pociągów w sobotę wieczorem w Szczekocinach koło Zawiercia. Na razie nie jest znana liczba
ofiar śmiertelnych.

Ok. 60 osób zostało rannych, w tym 30 ciężko, wskutek czołowego zderzenia dwóch pociągów w sobotę wieczorem w Szczekocinach koło Zawiercia. Na razie nie jest znana liczba ofiar śmiertelnych.

Pociągi relacji Przemyśl - Warszawa i Warszawa - Kraków zderzyły się ok. 21.00. Na miejsce katastrofy udali się premier Donald Tusk, ministrowie transportu Sławomir Nowak, spraw wewnętrznych Jacek Cichocki oraz minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.

Liczbę rannych podało pogotowie ratunkowe z Zawiercia. Według nadkom. Andrzeja Świebody z komendy policji w Zawierciu prawdopodobnie są też zabici. "Nie wiemy, ilu dokładnie jest poszkodowanych i ilu z nich nie żyje. Trudno na razie mówić o liczbach" - powiedział Świeboda.

Według dotychczasowych ustaleń ok. połowa spośród 60 poszkodowanych jest ciężko ranna - poinformował rzecznik PSP Paweł Frątczak. Większość rannych została już ewakuowana, strażacy dotarli do wszystkich, z którymi był jakikolwiek kontakt - powiedział PAP Frątczak.

"Sytuacja na miejscu wygląda bardzo źle. Trwa akcja ratunkowa - strażacy penetrują rozbite wagony. Nie jest znana liczba ofiar śmiertelnych" - powiedział PAP Dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Kielcach Adam Młodawski.

Ranni są przewożeni do szpitali w Częstochowie, Chałupkach, Zawierciu i Jędrzejowie; osoby, które nie zostały poszkodowane, przewożone są do pobliskiej szkoły.

Rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik poinformował, że na miejsce kierowane są kolejne zastępy. Na miejsce skierowano śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Warszawy i Wrocławia.

Rzecznik Komendy Głównej PSP Paweł Frątczak powiedział, że na miejscu katastrofy pracuje kilkadziesiąt jednostek z woj. śląskiego, małopolskiego i świętokrzyskiego są także słuchacze Wyższej Szkoły Pożarnictwa z Częstochowy. Straży rozstawili namioty, udzielają rannym pierwszej pomocy i przekazują ich ratownikom medycznym.

Skierowani na miejsce policjanci zapewniają przejazd ekip ratunkowych z woj. śląskiego, małopolskiego i świętokrzyskiego.

Pociągi, które w sobotę wieczorem czołowo zderzyły się na Śląsku, miały razem 10 wagonów - poinformował rzecznik PKP PLK Mirosław Siemieniec. Pociąg relacji Warszawa-Kraków należał do spółki Przewozy Regionalne i liczył cztery wagony. Jego lokomotywa była cięższa niż ta, która ciągnęła skład Warszawa -Przemyśl należący do PKP Intercity. Ten ostatni liczył sześć wagonów

Krótko po katastrofie CIR poinformowało, że na miejsce wypadku udaje się premier Donald Tusk.

Kancelaria prezydenta podała, że Bronisław Komorowski jest informowany na bieżąco. Prezydent rozmawiał z ministrem transportu i wojewodą śląskim.

Na miejsce katastrofy udali się również wiceminister odpowiedzialny za kolej Andrzej Massel, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych Tadeusz Ryś, komendant główny straży pożarnej brygadier Wiesław Leśniakiewicz oraz prezes spółki PKP Intercity Janusz Malinowski.

Spółka Intercity zapowiedziała uruchomienie specjalnego telefonu dla rodzin pasażerów obydwu pociągów. Przyczyny zdarzenia zbada Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych. Na miejsce udali się również przedstawiciele PKP Intercity.

Ruch kolejowy Warszawa-Kraków przez CMK będzie kierowany objazdem przez Zawiercie i Trzebinię.(PAP)

brw/ malk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)