Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski poinformował w poniedziałek po spotkaniu z prezydentem Bronisławem Komorowskim, że namawiał go do podtrzymania negatywnego stanowiska wobec sprawozdania z działalności KRRiT za 2010 r., jakie wyraziły już Sejm i Senat.
Żelichowski zapewnił jednocześnie, że PSL uszanuje każdą decyzję Komorowskiego.
Mówiąc o działalności KRRiT polityk PSL ocenił: "To co się działo, nie powinno się dziać". "Gdybyśmy rozgrzeszyli tę Radę poprzednią, to można by przyjąć, że możemy sobie różne rzeczy wyczyniać i wszystko będzie w porządku" - zaznaczył.
Poinformował, że prezydent nie podjął jeszcze decyzji ws. KRRiT, bo - jak ocenił - sprawa jest "niezmiernie skomplikowana".
Żelichowski był też pytany, czy "wyczytał z oczu prezydenta", ku jakiej decyzji skłania się ws. KRRiT. Szef klubu PSL odparł: "Gdyby prezydent był kobietą, to bym wyczytał".
W czwartek głosami PO, PiS i PSL Sejm odrzucił sprawozdanie z ubiegłorocznej działalności KRRiT. Wcześniej zrobił to Senat. Jeśli decyzję obu izb parlamentu potwierdzi prezydent, kadencja wszystkich członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wygaśnie w ciągu 14 dni od głosowania w Sejmie. Dotychczas stało się tak raz - w czerwcu ubiegłego roku. Komorowski, pełniąc wówczas obowiązki prezydenta po katastrofie smoleńskiej, przychylił się do decyzji Sejmu i Senatu o odrzuceniu sprawozdania ówczesnej KRRiT za 2009 r.
Bronisław Komorowski w poniedziałek kontynuuje w Belwederze konsultacje ws. sprawozdania KRRiT. (PAP)
sdd/ laz/ son/ gma/