Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Żelichowski: społeczeństwo przy wyborach zrobi selekcję

0
Podziel się:

Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski powiedział w czwartek w Sejmie, że
jeśli politycy nie stonują nastrojów "społeczeństwo przy następnych wyborach zrobi selekcję i
problem rozwiąże". Podkreślił, że swoją rolę do odegrania mają także media i Kościół.

Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski powiedział w czwartek w Sejmie, że jeśli politycy nie stonują nastrojów "społeczeństwo przy następnych wyborach zrobi selekcję i problem rozwiąże". Podkreślił, że swoją rolę do odegrania mają także media i Kościół.

"Problem polega na tym, że niekiedy nasze kłótnie i spory padają na bardzo podatny grunt" - mówił przewodniczący klubu ludowców podczas debaty na informacją rządu na temat okoliczności tragicznych wydarzeń w łódzkim biurze Prawa i Sprawiedliwości.

Jak podkreślił, politycy wiedzą, że na sali plenarnej "często jest bardzo duża bijatyka". "Ale po ostrej wymianie zdań posłowie idą na kawę, herbatę czy inną ciecz wspólną i nie ma problemu" - dodał Żelichowski.

Jednak - zaznaczył - w społeczeństwie "tworzy się określony klimat". "Bo społeczeństwo nie zawsze odbiera to w ten sposób, że jest to jakiś rodzaj teatru, a dylematy gdzieś się nawarstwiają w społeczeństwie" - zauważył polityk PSL.

W ocenie Żelichowskiego, istotna jest inicjatywa prezydenta, który zaproponował serię spotkań z liderami partii na temat obniżenia poziomu agresji w polityce. "Nawet jeśli okaże się, że próba dialogu nas wszystkich nie jest jeszcze możliwa. Jeśli 70 proc. składu Sejmu czy społeczeństwa zechce ze sobą dyskutować i zastanowić się co zrobić, aby tę agresję ograniczyć, to warto to zrobić" - uważa szef klubu ludowców. Być może w przyszłości uda się to zwiększyć - dodał.

Żelichowski zwrócił także uwagę na pojednawczą rolę jaką w tej sprawie może odegrać Kościół. "Wszyscy uważamy, że niedobrze jest, kiedy Kościół wchodzi w politykę. Jeżeli staje po stronie jednej partii i ta partia przegrywa, to w jakimś sensie przegrywa i Kościół" - podkreślił. Jednak - jak dodał - nie miałby nic przeciwko mediacji Kościoła.

Polityk PSL zwrócił także uwagę, że choć w Sejmie jest 460 posłów, to jedynie 30 "bez przerwy chodzi po różnych programach, a reszta jakby mniej". "Dlaczego tylko tych 30, reszta się nie nadaje?" - pytał. Według Żelichowskiego, jest określone zapotrzebowanie mediów - "kto komu bardziej dokopie, ten jest bardziej wychwytywany". "Być może warto się stonować" - mówił.

Apelował także do dziennikarzy. "To nie jest prawda, że oglądalność poszczególnych programów jest duża, kiedy jest wielka walka. Kiedy tej walki nie będzie, ta oglądalność też będzie duża" - ocenił poseł PSL.

Jak zaznaczył, jeśli politycy nie stonują swoich nastrojów "społeczeństwo przy następnych wyborach zrobi selekcję i problem rozwiąże". "I tego społeczeństwu życzę" - dodał.(PAP)

ajg/ par/ jbr/

wybory
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)