Kandydat na prezydenta Bogusław Ziętek (PPP, Sierpień'80) poinformował w czwartek, że ma gotowy plan reformy służby zdrowia, który zakłada dwutorowe finansowanie: centralne w formie składki zdrowotnej i przez wprowadzenie podatku lokalnego.
"Jako jedyny przedstawiłem konkretne rozwiązania - można się z nimi zgadzać lub nie zgadzać, ale wyszedłem poza ten dyskurs, który jest toczony w tej chwili: czyli służba zdrowia ma zostać w takim stanie w jakim jest do tej pory, albo ma zostać sprywatyzowana według koncepcji PO" - powiedział Ziętek na konferencji prasowej w Warszawie.
Zaznaczył, że jest chyba jedynym kandydatem uprawnionym do debaty na temat służby zdrowia, gdyż posiada gotowy plan jej reformy.
Ziętek podkreślił, że jest oczywiście za bezpłatną służbą zdrowia, powszechnie dostępną. Dodał jednak, że jej finansowanie powinno odbywać się dwutorowo - "nie tylko przez składkę centralną w postaci składki zdrowotnej, ale także przez uruchomienie podatku lokalnego w miejsce propozycji PO - podwyższenia składki zdrowotnej" - powiedział.
"To nie tylko będzie tańsze, ale i efektywność takiego pieniądza będzie dużo wyższa" - dodał.
Powiedział też, że nie ma wątpliwości, że jeśli środowisko polityczne kandydata PO na prezydenta Bronisława Komorowskiego przygotuje kolejny "projekt komercjalizacji a w skutku prywatyzacji służby zdrowia", to Komorowski podpisze taki projekt "bez zmrużenia oka".
"Bronisław Komorowski powinien pójść za ciosem i pozwać do sądu kilka milionów Polaków, którzy są przeświadczeni o tym, że Platforma Obywatelska ma właśnie taki pomysł na funkcjonowanie służby zdrowia: prywatyzację" - dodał.
Ziętek nawiązał do procesu w trybie wyborczym wytoczonego przez komitet Komorowskiego kandydatowi PiS, za wypowiedź, w której Jarosław Kaczyński stwierdził, że Komorowski chce sprywatyzowania ochrony zdrowia. Sąd Okręgowy nakazał Kaczyńskiemu sprostowanie tej informacji. Komitet kandydata PiS złożył apelację od tego orzeczenia.
Według Ziętka, spór o służbę zdrowia, który rozstrzyga się w sali sądowej jest "zupełnie chybiony".
Pytany o koszty jego kampanii wyborczej Ziętek powiedział, że na pewno są one mniejsze niż kosztuje "każda z osobna" kamera telewizyjna, ustawiona przez operatorów TV w sali, w której odbyła się konferencja. Na informację jednego z operatorów, że koszt kamery to 200 tys. złotych, odpowiedział: "Dużo mniej".
Dodał, że na kampanię wyborczą wydał mniej niż jego sztab wyborczy zorganizował dla ludzi poszkodowanych w powodzi. "A jest to ok. 100 tys. zł" - powiedział.
Ziętek zaznaczył, że jest zadowolony ze swojej kampanii wyborczej. Jak podkreślił, zrealizował swoje wszystkie cele. Powiedział, że chciał mówić o najważniejszych problemach społecznych, jakimi żyją Polacy: problemach systemu emerytalnego, systemu służby zdrowia, miejsc pracy ludzi młodych, budownictwa mieszkaniowego i to mu się udało.
"Podczas spotkań, zwłaszcza z ludźmi młodymi, widać było, że ci ludzie są tego typu sprawami zainteresowani, a nie kampanią w postaci bilbordów i płatnych spotów i tego typu PR-owskich zagrywek" - powiedział Ziętek.(PAP)
kno/ mok/ jra/
