Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zimą ZOO nie zasypia

0
Podziel się:

Pingwiny z warszawskiego ZOO już przy kilku stopniach poniżej zera mogą
odmrozić palce u nóg, dlatego na zimę trafiają do ciepłego pomieszczenia. Z dworu nie uciekają za
to... egzotyczne papugi. O zimowym życiu ZOO opowiada jego dyrektor Andrzej Kruszewicz.

Pingwiny z warszawskiego ZOO już przy kilku stopniach poniżej zera mogą odmrozić palce u nóg, dlatego na zimę trafiają do ciepłego pomieszczenia. Z dworu nie uciekają za to... egzotyczne papugi. O zimowym życiu ZOO opowiada jego dyrektor Andrzej Kruszewicz.

W ogrodzie zoologicznym mieszkają zwierzęta pochodzące z różnych stron świata i stref klimatycznych. Obok fok, alpak czy niedźwiedzi, które znakomicie znoszą polskie zimy, żyją tam gatunki charakterystyczne dla tropików - lwy, słonie, hipopotamy czy egzotyczne ptaki. Te najbardziej wrażliwe są na czas mrozów przenoszone do pawilonów.

"Często ludzie przychodząc zimą do ZOO spodziewają się, że zobaczą na śniegu pingwiny. Niestety, nasze pingwiny pochodzą z samego południa Afryki, z RPA. Już przy minus 5 st. mogą mieć problemy z odmrożeniem palców" - tłumaczy dr Kruszewicz. Jak wyjaśnił, na zimę ptaki te trafiają do specjalnego, ciepłego pomieszczenia. Zwłaszcza że pod koniec jesieni wykluły się im młode. "Musieliśmy je zabrać wraz z rodzicami do ciepła. Na dworze by sobie nie poradziły. Wypuścimy je dopiero wtedy, gdy pozwoli temperatura" - mówi.

Niedaleko pustego wybiegu pingwinów stoją woliery. Na tle śniegu obecne w nich kolorowe, australijskie papugi wyglądają jak egzotyczny paradoks. "W Australii o świcie temperatura może wynosić zero stopni. Kilka czy kilkanaście stopni mrozu nie jest więc dla nich niczym strasznym" - tłumaczy dr Kruszewicz. Zapewnia jednocześnie, że ptaki mogą wejść do schronienia i się wygrzać.

Wszystkie zwierzęta z warszawskiego zoo są zabezpieczone przed mrozami - dodaje dyrektor. Te bardziej wrażliwe są przenoszone do ciepłych zimowisk - albo mogą korzystać z ciepłych pomieszczeń i chować się w razie potrzeby. Pracownicy ZOO dwa razy dziennie sprawdzają też budynki i stanowiska, zwracając uwagę na ewentualne problemy z oświetleniem czy ogrzewaniem.

Zimą zwierzęta są też bardzo dobrze karmione. "Ich potrzeby energetyczne są zimą większe, ale my o tym wiemy i bierzemy to pod uwagę" - mówi dyrektor. - Mamy wyliczone, ile zwierzęta muszą dostać przy różnych temperaturach. Choćby bociany, które latem dostają około 200 gramów ryb i różnych podrobów, a teraz, przy mrozach, kiedy są wypuszczane na spacery, dostają po pół kilo".

Dyrektor zauważa, że mieszkające z stołecznym ZOO niedźwiedzie brunatne długo nie mogły zapaść w zimowy sen - mimo krótkich dni i chłodu długo wychodziły na dwór, apetyt miały w kratkę. Ożywienie i większą niż latem ruchliwość widać za to u gatunków, które z natury lubią mrozy - śnieżnych panter i wołów piżmowych.

Mimo zimna dyrektor Kruszewicz zaprasza do odwiedzania ZOO. Zwłaszcza teraz, kiedy "mniej jest zwiedzających i małpy się strasznie nudzą...". (PAP)

zan/ tot/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)