Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ziobro: postępowanie komisji służy do walki politycznej

0
Podziel się:

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ocenił, że postępowanie przed
komisją śledczą badającą okoliczności śmierci Barbary Blidy służy wykorzystywaniu tragicznej
śmierci do walki politycznej. Komisja kontynuowała we wtorek wysłuchanie tego świadka.

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ocenił, że postępowanie przed komisją śledczą badającą okoliczności śmierci Barbary Blidy służy wykorzystywaniu tragicznej śmierci do walki politycznej. Komisja kontynuowała we wtorek wysłuchanie tego świadka.

Komisja rozpoczęła wysłuchanie Ziobry pod koniec września, we wtorek słuchała go ponad pięć godzin. Nie było to ostatnie spotkanie sejmowych śledczych z byłym szefem resortu sprawiedliwości, b. prokuratorem generalnym, dalszy ciąg posiedzenia z udziałem Ziobry odbędzie się prawdopodobnie w połowie listopada.

Podczas wtorkowego posiedzenia dochodziło do licznych utarczek słownych między członkami komisji a świadkiem. Ziobro mówił, że działania komisji służą "zastraszeniu prokuratorów, którzy mieli odwagę prowadzić śledztwo związane z podejrzeniem korupcji ludzi najwyższych szczebli władzy".

Według Ziobry niektórzy członkowie komisji śledczej manipulują zebranymi dowodami. "Dostrzegłem przypadki powoływania się w trakcie zadawania pytań na nieistniejące treści zeznań, przywoływanie takiej treści po to, żeby wprowadzać zeznającego świadka w błąd (...). To jest niedopuszczalne i stwarza podejrzenie popełnienia przestępstwa" - powiedział. Jak dodał chodzi mu o przewodniczącego komisji Ryszarda Kalisza (SLD) i Danutę Pietraszewską (PO).

"Mam nadzieję, że w oparciu o przygotowywane dodatkowe zawiadomienie o przestępstwie prokurator będzie mógł wypowiedzieć się, czy moje podejrzenia, że mamy do czynienia z poważnym przestępstwem, są zasadne" - zaznaczył Ziobro.

Świadek mówił też, że jego zdaniem niedopuszczalne jest wdawanie się przez posłów w spór ze świadkiem. Dodał, że chętnie odniesie się do wszystkich dokumentów pod warunkiem, że będą one dosłownie przytaczane a nie referowane. "Tu właśnie o to chodzi, żeby insynuować i zarzucać kłamstwa" - mówił Ziobro do komisji.

Kalisz, odnosząc się do słów świadka, powiedział do Ziobry: "proszę nie mówić o mnie, tylko o przedmiocie sprawy". "Zarzuty Ziobry, że ja albo poseł Pietraszewska odczytywaliśmy protokoły spoza materiałów zgromadzonych przez komisję są bezpodstawne i oszczercze" - odpowiedział Kalisz.

Tadeusz Sławecki (PSL) powiedział z kolei, że czuje się urażony słowami świadka. "Przyszedłem tutaj po to, żeby poznawać prawdę, wyjaśniać prawdę i proszę nie uogólniać" - mówił.

Natomiast Wojciech Szarama (PiS), zwracając się do Kalisza, mówił, że jako przewodniczący komisji dopuszcza on do tego, żeby "świadka znieważać". "To, że ma pan przed sobą Kodeks postępowania karnego, to jest profanacja tego kodeksu" - mówił.

W poniedziałek Ziobro poinformował, że złożył pozew przeciwko Kaliszowi - domaga się przeprosin i grzywny. Ziobro wystąpił też o uchylenie immunitetu przewodniczącemu komisji. "Dlaczego wieczorem w dniu śmierci Blidy, występując w Sejmie, okłamał pan Wysoką Izbę?" - pytał we wrześniu Kalisz Ziobrę i te słowa stały się powodem pozwu. Chodziło o to, czy przed tym dniem (25 kwietnia 2007 r.), ówczesny minister sprawiedliwości miał szczegółową wiedzę na temat śledztwa w sprawie tzw. mafii węglowej i ewentualnych powiązań z nią Barbary Blidy.

"Wszystko, co zeznaję jest zgodne z prawdą" - powiedział we wtorek Ziobro, odnosząc się do tematyki prac komisji śledczej. Wśród poruszonych wątków sprawy posłowie pytali m.in. o kwerendę akt sprawy węglowej, dokonaną już po śmierci byłej posłanki SLD. O kwerendzie tej mówił m.in. we wrześniu ubiegłego roku przed komisją były komendant główny policji Konrad Kornatowski.

Zeznał wtedy, że po śmierci Blidy został wezwany przez Ziobrę. "Ziobro polecił mi zebranie wszystkich spraw związanych z tzw. aferą węglową, także spraw operacyjnych prowadzonych przez policję (...) i wykonanie analizy pod kątem wyszukania nazwiska Blidy" - mówił Kornatowski. "Argumentem na dokonanie tej kwerendy i analizy była - zacytuję - +potrzeba ratowania Bogusia+, czyli ówczesnego szefa ABW Bogdana Święczkowskiego" - zeznawał były szef policji.

Odnosząc się do tych kwestii Ziobro mówił, iż kwerenda miała na celu poszukiwanie informacji, nie dotyczyła Blidy, ale wszystkich wątków w śledztwie, które mogłyby być przydatne dla ustalenia odpowiedzialności innych osób.

Dodał, że słowa, o których mówi Kornatowski "w takiej formule nie padły". "Boguś Święczkowski jest człowiekiem, który nie potrzebuje, żeby go ratować w jakiejkolwiek sytuacji. A wtedy tym bardziej nie było potrzeby, żeby go ratować przed czymkolwiek" - powiedział Ziobro. Jak relacjonował Kornatowski później poinformował go, że w ramach kwerendy nie ustalono żadnych istotnych informacji.

Ziobro mówił również, że w jego opinii na podstawie analizy akt, jeśli można wobec prokuratorów prowadzących sprawę węglową formułować jakiekolwiek wątpliwości, to "jedynie te, że zbyt asekurancko i zbyt ostrożnie podeszli do kwestii stawianych zarzutów Barbarze Blidzie". "Z wiedzy, jaką uzyskałem po fakcie od kierownictwa prokuratury tak apelacyjnej jak i okręgowej, wynikało, że kierownictwo prokuratury uważało, że należy postawić Blidzie zarzut współsprawstwa" - zaznaczył. Ostatecznie Blidzie planowano postawić zarzut pośrednictwa we wręczeniu łapówki.

Pod koniec posiedzenia świadek zwrócił się do przewodniczącego o umożliwienie wglądu do materiałów śledztwa sprawy węglowej, które są w dyspozycji komisji. Komisja ma zbadać tę kwestię od strony jej dopuszczalności prawnej.

Kolejne posiedzenie komisji wstępnie zaplanowano na 3 listopada. Wówczas posłowie mają wysłuchać wdowca po posłance, Henryka Blidę.(PAP)

mja/ abr/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)