Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ziobro stawił się w sądzie w Sosnowcu, a nie przed komisją śledczą

0
Podziel się:

B. minister sprawiedliwości w rządzie PiS, Zbigniew Ziobro, stawił się w
poniedziałek w sądzie w Sosnowcu, gdzie miała odbyć się kolejna rozprawa w procesie cywilnym,
wytoczonym mu przez polityka PO Grzegorza Schetynę za wypowiedzi w Radiu Maryja.

B. minister sprawiedliwości w rządzie PiS, Zbigniew Ziobro, stawił się w poniedziałek w sądzie w Sosnowcu, gdzie miała odbyć się kolejna rozprawa w procesie cywilnym, wytoczonym mu przez polityka PO Grzegorza Schetynę za wypowiedzi w Radiu Maryja.

Z tego powodu Ziobro nie przyszedł na przesłuchanie przed sejmową komisją śledczą, wyjaśniającą okoliczności śmierci b. posłanki SLD Barbary Blidy, która zastrzeliła się ponad trzy lata temu, gdy do jej domu wkroczyli agenci ABW. Ziobro zapewnił w poniedziałek, że chce stanąć przed komisją i spodziewa się, iż jego wystąpienie przed nią będzie zwycięskie.

Proces o zniesławienie, wytoczony Ziobrze przez Schetynę, toczy się przed krakowskim sądem; w Sosnowcu, w ramach pomocy prawnej, miał być przesłuchany b. szef ABW za czasów rządów PiS, Bogdan Święczkowski. Schetynę reprezentował w sądzie pełnomocnik. Przebywający za granicą świadek nie stawił się, przesyłając usprawiedliwienie. Ziobro zapewniał, że nie wiedział, iż świadek nie przyjdzie i przesłuchania nie będzie.

"Sąd - to jest decyzja sądu - mógł poinformować strony o tym, że świadek złożył tego rodzaju informację; natomiast sąd uznał za celowe spotkanie z oboma stronami postępowania, by ustalić zasady procedowania w perspektywie szybkiego zakończenia czynności" - tłumaczył Ziobro.

Następny termin rozprawy wyznaczono na 8 października.

Ziobro przekonywał, że z powodu jego licznych wyjazdów informacja o terminie sosnowieckiej rozprawy dotarła do niego dopiero w miniony czwartek. Do tego czasu był przekonany, że w poniedziałek stawi się przed komisją sejmową. Wybrał jednak sąd w Sosnowcu, uznając, że jest zobowiązany do stawienia się w nim.

"Nie mam i nie śmiałbym mieć prawa wpływać na decyzję niezawisłego sądu. Jeżeli do kogoś można mieć pretensje, to do pana Schetyny, który - zamiast rozstrzygać sprawy w debacie publicznej - decyduje się ścigać po sądach" - skomentował polityk.

Na sugestie dziennikarzy, że jego obecność w sądzie, jako strony postępowania, nie była obowiązkowa (na proces cywilny nie musi się osobiście stawiać ani pozwany, ani powód, chyba że sąd wezwie do obowiązkowego stawiennictwa - PAP) i mógł reprezentować go pełnomocnik, Ziobro powołał się na toczący się wcześniej w Krakowie proces związany z osobą podejrzewanego wcześniej m.in. o korupcję lekarza, doktora G.

"Nie stawiłem się przed sądem, tylko wybrałem Sejm. Był to dzień głosowania, powoływania komisji śledczej w sprawie samobójczej śmierci pani Barbary Blidy. Mimo że prosiłem, aby sąd nie przeprowadzał czynności w tym czasie, wysłałem do sądu pismo, sąd odmówił uwzględnienia mojego pisma, uznając, że nie usprawiedliwia ono mojej nieobecności, dlatego że w Sejmie zawsze jakieś obowiązki się znajdą, i czynności przeprowadził" - tłumaczył Ziobro.

"Nie chciałbym być ponownie narażony na tego rodzaju doświadczenie, zwłaszcza że mój interes prawny i procesowy wymaga prawa obrony, abym mógł obronić się przed zarzutami stawianymi przez pana Grzegorza Schetynę; dlatego mój udział w tym postępowaniu jest konieczny" - dodał.

Odnosząc się do meritum wytoczonego mu przez Schetynę procesu, Ziobro ocenił, że z ust polityków Platformy padały pod adresem PiS i jego osobiście "niezwykle ostre, nieprawdziwe słowa, zarzuty i oceny". "Więc kiedy odwzajemniłem się - miałem ku temu podstawy - wobec pana Schetyny za jego odpowiedzialność, jako jednego z głównych liderów Platformy, za rozmaite nadużycia, których m.in. ja ofiarą padałem ze strony rządów Platformy - nadużycia władzy, nadużycia również służb specjalnych, prokuratury - tenże pozwał mnie do sądu. Dlatego dzisiaj tu jestem" - wyjaśnił b. minister.

Ziobro zapewniał, że chce stanąć przed komisją śledczą wyjaśniającą sprawę śmierci Blidy. "Chcę stanąć przed komisją śledczą, ponieważ to będzie moje zwycięstwo. Sama komisja śledcza jest moim zwycięstwem, dlatego że pokazała ona, iż mówiłem prawdę od początku i działania prokuratury były zgodne z prawem, ponieważ walczyliśmy z korupcją, a ta sprawa była politycznie, cynicznie wykorzystywana przez polityków do walki z tymi, którzy w Polsce chcieli wprowadzić uczciwość w życiu publicznym" - powiedział w Sosnowcu polityk.

"I temu też będzie służyć moje wystąpienie. Jestem przekonany, że ono będzie wystąpieniem zwycięskim; byłem przekonany, że to dzisiaj się odbędzie, ale odbędzie się później - ale to też będzie moje zwycięstwo" - dodał Ziobro; podkreślił, iż miał nadzieję, że stanie przed komisją już w poniedziałek, jednak termin rozprawy w Sosnowcu uniemożliwił mu to.

Jak ocenił Ziobro, dotychczasowe ustalenia komisji śledczej potwierdzają, że w tej sprawie nie było żadnych nacisków na prokuratorów. "21 prokuratorów, którzy przed nią składali zeznania, stwierdziło, że nikt nie wywierał na nich żadnych nacisków. Tym samym potwierdziły się nasze słowa, że my po prostu walczyliśmy z korupcją, że prokuratura działała praworządnie, prawidłowo, a dramatyczny fakt, że pani Barbara Blida zdecydowała się popełnić samobójstwo, jest oczywiście dramatem, wymaga współczucia, natomiast nie ma to żadnego związku z odpowiedzialnością prokuratorów, którzy wykonywali uczciwie swoje zadania" - powiedział b. minister.

"Sprawa została wykorzystana do brutalnej walki politycznej. Komisja śledcza potwierdziła prawdę, o której mówiliśmy, że nie było tu żadnych nacisków. Były po prostu zeznania świadków wskazujące na korupcję i prokuratorzy robili to, co do nich należy" - dodał Ziobro.

B. szef resortu sprawiedliwości liczy, że jego sekretariat ustali teraz z sekretariatem komisji śledczej nowy termin przesłuchania. "Chodzi o to, żeby doszło do przesłuchania; myślę, że przesłuchania ważnego dla sprawy. Mnie osobiście zależy na tym, aby to przesłuchanie było przeprowadzone, jestem najbardziej zainteresowany" - podkreślił, przypominając, że również wyjaśniająca sprawę prokuratura w Łodzi nie dopatrzyła się bezprawnego działania prokuratorów.

"Mam wszelkie powody, by pójść (na komisję - PAP) z podniesioną głową, ale też i z satysfakcją, by jeszcze raz publicznie powiedzieć, że () ustalenia komisji, podobnie jak ustalenia prokuratury, która zakończyła już badanie tych wątków, potwierdzają to wszystko co od początku mówiłem - że w tej sprawie było podejrzenie korupcji" - ocenił Ziobro.

"Jeżeli z ustaleń prokuratury wynikało, że biznesmen fundował politykowi, konkretnie też pani poseł Barbarze Blidzie, wyjazdy zagraniczne czy czynił jakieś inne prezenty, w postaci np. udostępnienia mercedesa z kierowcą, to jest to rzecz zastanawiająca. Zwłaszcza że z tych ustaleń też wynika, że pani poseł Blida później interweniowała w różnych urzędach na rzecz tej biznesmen, która tego rodzaju kosztowne prezenty czyniła" - mówił polityk.

Barbara Blida popełniła samobójstwo podczas próby zatrzymania jej przez funkcjonariuszy ABW, działających na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach w związku z podejrzeniami o korupcję w handlu węglem. Komisja śledcza rozpoczęła swą działalność na początku 2008 r., przyjęcie końcowego raportu z jej prac planowane jest jesienią.

Proces o ochronę dóbr osobistych, w ramach którego miała odbyć się w poniedziałek rozprawa w Sosnowcu, polityk PO Grzegorz Schetyna wytoczył Ziobrze za jego wypowiedź w Radiu Maryja. 17 marca ub. roku Ziobro. Były minister sprawiedliwości i poseł PiS - powiedział m.in., że Schetyna (wówczas wicepremier i szef MSWiA - PAP) jest "ciemną postacią, nie szarą eminencją, a ciemną postacią tego rządu"; "człowiekiem, o którym się mówi, że odpowiada za wszystkie takie ciemne sprawki, które są związane m.in. z nadużywaniem służb specjalnych przeciwko opozycji".

Schetyna domaga się od Ziobry przeprosin, które miałyby zostać opublikowane w Radiu Maryja, Radiu Zet oraz w "Gazecie Wyborczej", a także wpłaty 30 tys. zł na Fundację Ewy Błaszczyk "Akogo".

Proces w tej sprawie rozpoczął się 26 stycznia w Krakowie. Niedawno krakowski sąd zwrócił się do sądu w Sosnowcu we wniosku o pomoc prawną z prośbą o zadanie Święczkowskiemu trzech pytań. Dotyczyły one tego, czy pozwany Ziobro, po zaprzestaniu sprawowania funkcji ministra sprawiedliwości, miał dostęp do informacji stanowiących tajemnicę państwową, oraz - czy świadek ujawnił pozwanemu informacje stanowiące tajemnicę państwową. Ostatnie pytanie dotyczyło tego, czy Święczkowski ma informacje o odpowiedzialności Schetyny za nadużywanie władzy, służb specjalnych i innych organów państwowych do walki z opozycją. Gdyby tak było, świadek był proszony o podanie ich. (PAP)

mab/ hp/ abr/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)