Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Złoty kolejny dzień traci na wartości

0
Podziel się:

Wtorek był kolejnym dniem, kiedy polska waluta traciła na wartości. Zdaniem
analityków to skutek m.in. wyprzedaży na rynku długu. Ok. godz. 17.20 euro kosztowało 4,27 zł,
dolar 3,22 zł, a szwajcarski frank 3,47 zł.

Wtorek był kolejnym dniem, kiedy polska waluta traciła na wartości. Zdaniem analityków to skutek m.in. wyprzedaży na rynku długu. Ok. godz. 17.20 euro kosztowało 4,27 zł, dolar 3,22 zł, a szwajcarski frank 3,47 zł.

We wtorek przed południem wspólną walutę wyceniano nawet na 4,26 zł, dolara na 3,21 zł, a franka na 3,45 zł.

Dyrektor Biura Analiz Admiral Markets Marcin Kiepas powiedział PAP, że osłabienie złotego było skutkiem fali wyprzedaży, która przeszła we wtorek przez polski rynek długu i wywindowała rentowność 10-letnich obligacji powyżej 4 proc., a także pogorszenia nastrojów na rynkach globalnych.

"Złoty osłabił się do głównych walut, kontynuując ruch z poniedziałku. Przecena z pewnością byłaby dużo większa, gdyby nie strach inwestorów przed kolejną interwencją Narodowego Banku Polskiego mającą na celu umocnienie polskiej waluty. Skalę przeceny ograniczały też wzrosty na parze euro/dolar, co historycznie jest czynnikiem wspierającym złotego" - powiedział.

"Gdyby nie piątkowa interwencja banku centralnego, która wprowadziła element ryzyka w spekulacji przeciwko polskiej walucie, kursy par dolar/złoty i euro/złoty byłyby obecnie znacznie wyżej" - podkreślił.

Analityk dodał, że do kolejnej interwencji banku centralnego mogłoby dojść gdyby kurs pary euro/złoty wybił się na nowe roczne maksima, czyli powyżej 4,3257 zł, a na rynku brak byłoby nowych naprawdę silnych argumentów przemawiających za deprecjacją złotego. "Tego wymagać będzie utrzymanie wiarygodności banku centralnego" - stwierdził.

Dodał, że w środę ponownie sytuacja na rynku długu będzie w dużej mierze determinować notowania złotego. "Oczywiście nie można wykluczać dalszej przeceny obligacji, co też ciążyłoby notowaniom polskiej waluty, jednak skala wyprzedaży jest już na tyle duża, że z każdym dniem rośnie prawdopodobieństwo odwrócenia sytuacji i spadku rentowności 10-letnich obligacji do 3,6-3,7 proc., gdzie mogłaby nastąpić dłuższa stabilizacja" - stwierdził.

W jego opinii realizacja takiego scenariusza wsparłaby złotego. "Oczekujemy tego w drugiej połowie tygodnia lub najpóźniej na początku przyszłego tygodnia" - wskazał.

Analityk X-Trade Brokers Daniel Kostecki dodał, że obecnie część inwestorów może celowo podbijać kurs złotego, aby sprawdzić, czy NBP ponownie zainterweniuje.

Wskazał też, że we wtorek członek zarządu banku centralnego Andrzej Raczko poinformował, iż NBP nie jest zainteresowany kształtowaniem kursu walutowego w długim terminie, ale w jego interesie leży stabilność rynku finansowego i nie można dopuścić do gwałtownych zmian kursu walutowego.

"Na rynku mówi się także o tym, że interwencja została przeprowadzona po to, aby zmniejszyć koszt zabezpieczeń finansowych dla inwestorów zagranicznych, którzy inwestowali w polskie papiery dłużne i tym samym zmniejszyć skalę silnej wyprzedaży obligacji. Być może, gdyby nie działania NBP, to moglibyśmy już mieć rentowności 10-latek na wyższym poziomie - ocenił.

Analityk XTB stwierdził też, że inwestorzy z dalszymi i poważniejszymi decyzjami mogą wstrzymywać się do czwartku, kiedy poznamy odczyt inflacji konsumenckiej za maj. "Publikacja ta może w jakimś stopniu określić prawdopodobieństwo dalszych działań RPP w sprawie stóp procentowych" - wskazał. (PAP)

rbk/ je/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)