*W izraelskim szpitalu zmarł w sobotę Palestyńczyk raniony w oko pojemnikiem z gazem łzawiącym podczas piątkowej demonstracji przeciwko żydowskiemu osadnictwu na terenach okupowanych przez Izrael. *
Palestyńscy świadkowie zdarzenia twierdzą, że mężczyzna został trafiony z odległości zaledwie kilku metrów.
28-letni Mustafa Tamimi zmarł w szpitalu w Petah Tikwie, dokąd został przewieziony przez członków izraelskiej wojskowej służby medycznej.
Jak twierdzi armia, jej oddział próbował rozpędzić około stu palestyńskich demonstrantów w miejscowości Nabi Salih na Zachodnim Brzegu Jordanu, którzy rzucali w żołnierzy kamieniami.
Według źródeł palestyńskich, w czasie zajść zostało jeszcze rannych czterech innych uczestników protestu.
Izraelskie siły zbrojne zapewniają, że incydent jest badany.
Władze Autonomii Palestyńskiej potępiły akcję Izraela, nazywając ją zbrodnią. Rzecznik prasowy tych władz Rassan Chatib wezwał społeczność międzynarodową do powstrzymania "brutalnych działań izraelskiej armii przeciwko uczestnikom pokojowych protestów".
Demonstracje w liczącej nieco ponad pół tysiąca mieszkańców miejscowości Nabi Salih odbywają się co tydzień - w proteście przeciwko konfiskatom ziemi, która jest przeznaczana pod żydowskie osadnictwo oraz przejęciu przez Izraelczyków kontroli nad miejscowym źródłem wody.
Władze Autonomii Palestyńskiej uważają, że kontynuowanie żydowskiej kolonizacji terenów zajętych przez Izrael w efekcie wojny arabsko-izraelskiej z 1967 roku jest główną przeszkodą na drodze do rozwiązania konfliktu bliskowschodniego. Osadnictwo żydowskie potępia także społeczność międzynarodowa, w tym ONZ oraz Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości. Jest ono uznawane za pogwałcenie tzw. czwartej konwencji genewskiej, która zakazuje kolonizowania obszarów okupowanych.
Z Tel Awiwu Juliusz Urbanowicz (PAP)
ju/ cyk/ tot/
