Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Żołnierz podejrzany o współudział w usiłowaniu zabójstwa

0
Podziel się:

Zarzut usiłowania zabójstwa usłyszał w krakowskiej prokuraturze Mateusz P. -
żołnierz Batalionu Powietrznodesantowego w Krakowie - poinformowała w czwartek PAP rzeczniczka
Prokuratury Okręgowej Bogusława Marcinkowska.

Zarzut usiłowania zabójstwa usłyszał w krakowskiej prokuraturze Mateusz P. - żołnierz Batalionu Powietrznodesantowego w Krakowie - poinformowała w czwartek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Bogusława Marcinkowska.

Zdaniem prokuratury żołnierz współdziałał ze swoim kolegą Piotrem W., który tydzień temu zaatakował maczetą byłego chłopaka swojej dziewczyny i dotkliwie go zranił. W czasie zajścia żołnierz miał ze sobą pałkę teleskopową.

Zarówno Mateusz P., jak i zatrzymany wcześniej Piotr W., zostali aresztowani.

Do napaści doszło w czwartek 15 lipca wieczorem. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, bezpośrednim powodem ataku był telefon byłej dziewczyny Piotra W., która pokłóciła się z obecnym chłopakiem. Przybyły z maczetą Piotr W. wymierzył chłopakowi cios w klatkę piersiową, ale zaatakowany uchylił się i cios spadł na nogi i pośladek. Ranny trafił do szpitala. Mateusz P. miał uderzyć ofiarę w głowę pałką teleskopową.

Prokuratura postawiła Piotrowi W. zarzut usiłowania zabójstwa. Taki sam zarzut usiłowania zabójstwa prokuratura postawiła Mateuszowi P. Żołnierz nie przyznał się do winy. Wyjaśnił, że był z Piotrem W., miał pałkę teleskopową i przytrzymywał zaatakowanego mężczyznę za ręce, szarpał się z nim, ale nie miał zamiaru zabić. Zdaniem prokuratury, żołnierz umniejsza swoją rolę w zajściu.

Za usiłowanie zabójstwa grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności, kara 25 lat lub dożywocia.

Zajście, badane przez prokuraturę, było kolejnym w ostatnich czasach w Krakowie atakiem z użyciem maczety. Jak podaje czwartkowy "Dziennik Polski", ludzie atakowani są maczetami, a "policjanci są bezradni, nie mogą takiej broni konfiskować, bo jej posiadanie jest... legalne".

"Takiego samobójczego gola strzeliła Komenda Główna Policji, przygotowując projekt rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych do ustawy o broni, amunicji i materiałach wybuchowych w 1990 r." - czytamy w gazecie. "Do tego czasu w Polsce obowiązywał zakaz noszenia szabli, szpad, bagnetów, sztyletów i noży składanych. Wprowadziło go rozporządzenie z 1932 r. Ale na początku lat 90. pojawił się masowy import broni gazowej i trzeba było szybko uregulować tę kwestię".

"Projekt rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych przygotowała w dużym pośpiechu Komenda Główna Policji. O obowiązującym do tej pory zakazie noszenia sztyletów, bagnetów i szabli zapomniano" - stwierdza "Dziennik Polski".(PAP)

hp/ abr/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)