20.2.Olsztyn (PAP) - Żuławy potrzebują wspólnego programu zapobiegania powodzi, a Elbląg - wrót przeciwpowodziowych. Takie wnioski wysunęli przedstawiciele wojewody warmińsko-mazurskiego na zorganizowanej w poniedziałek w Olsztynie konferencji prasowej.
Według urzędników wojewody Adama Supła, w związku z obfitymi w ostatnich miesiącach opadami deszczu i utrzymującymi się obecnie dodatnimi temperaturami, istnieje "realne niebezpieczeństwo wystąpienia wiosennej powodzi roztopowej".
"Wszystkie służby są utrzymywane w gotowości. Mamy przygotowanych 90 tys. worków z piaskiem. Na razie nie ma możliwości napraw wałów przeciwpowodziowych m. in. z uwagi na utrudniony dostęp w ich rejon" - powiedział szef wydziału zarządzania kryzysowego urzędu wojewódzkiego Jacek Stawowczyk.
Wicewojewoda Anna Szyszka zapowiedziała kontrole w newralgicznych miejscach, w których w ubiegłych latach najczęściej dochodziło do podtopień i zalewania terenów.
Ocenę sytuacji polecono wykonać starostom, burmistrzom i wójtom z Nowego Miasta Lubawskiego, rejonu Żuław, Bartoszyc, Dobrego Miasta, Lidzbarka Warmińskiego, Braniewa i Pasłęka.
Jak dodała Szyszka, istotnym elementem zabezpieczenia regionu przed powodzią, szczególnie na Żuławach, powinien być program zabezpieczenia, wspólny dla województw warmińsko-mazurskiego i pomorskiego.
Odrębną sprawę stanowią zdarzające się praktycznie co roku podtopienia w Elblągu, gdy do miasta pod wpływem tak zwanej cofki (na skutek silnego wiatru od Morza Bałtyckiego) wdziera się woda z Zalewu Wiślanego. Żeby temu zapobiec, miasto powinno wzbogacić się o wrota przeciwpowodziowe usytuowane u ujścia rzeki Elbląg do zalewu.
"Wrota przeciwpowodziowe są podstawowym warunkiem zlikwidowania zagrożenia tzw. cofką. Takie wrota były w Elblągu przynajmniej do lat 30. ub. wieku, ale gdzieś zniknęły" - powiedział Stawowczyk. (PAP)
sos/ bno/ itm/
