Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Związkowcy: prawo do referendów obywatelskich nie może być fikcją

0
Podziel się:

Prawo do referendów obywatelskich nie może być fikcją, po zebraniu
odpowiedniej liczby podpisów przeprowadzenie referendum powinno być obligatoryjne - mówili
przedstawiciele związków zawodowych podczas piątkowej debaty w miasteczku namiotowym przed Sejmem.

Prawo do referendów obywatelskich nie może być fikcją, po zebraniu odpowiedniej liczby podpisów przeprowadzenie referendum powinno być obligatoryjne - mówili przedstawiciele związków zawodowych podczas piątkowej debaty w miasteczku namiotowym przed Sejmem.

Piątek to trzeci, przedostatni dzień Ogólnopolskich Dni Protestu, akcji organizowanej wspólnie przez NSZZ "Solidarność", OPZZ oraz Forum Związków Zawodowych. W tym dniu w miasteczku związkowym przed Sejmem odbyły się debaty z udziałem ekspertów i związkowców. Ostatnią z debat poświęcono tematowi prawa do referendum ogólnonarodowego.

"Można zapytać, skąd wśród postulatów pracowniczych, postulat dotyczący zmiany konstytucji i prawa w sprawie referendów. Można odpowiedzieć krótko: bo byliśmy naiwni" - mówił przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. Dodał, że przy okazji podniesienia wieku emerytalnego zebrano prawie 2,5 mln podpisów mimo wymogu 500 tys., zaś do referendum nie doszło. "To w jakiej sprawie mają wypowiadać się obywatele, jak nie w tak żywotnym problemie (...). Czas najwyższy, aby rządzący podzielili się władzą ze społeczeństwem" - dodał Duda.

Przewodniczący Solidarności zaznaczył, że nietrafiony jest argument dużych kosztów referendów obywatelskich, gdyż można je połączyć z wyborami do parlamentu, europarlamentu lub samorządowymi. Jego zdaniem zniesiony powinien zostać też zapis ustawy zasadniczej mówiący o tym, że referendum jest wiążące, jeśli weźmie w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania.

"Kiedy uda się przeprowadzić inicjatywę dotyczącą zmiany konstytucji w sprawie referendów, pobudzi to także obywateli do uczestnictwa w wyborach parlamentarnych" - zaznaczył przewodniczący Solidarności. Duda wskazał m.in. na przykład Szwajcarii, ale dodał, że przyszłe polskie uregulowania odnoszące się do organizowania referendów nie muszą być tak daleko idące.

O przykładzie szwajcarskim mówił Adam Rogalewski z OPZZ. "Są tam dwa rodzaje referendów: inicjatywa ludowa, do której potrzeba 100 tys. podpisów oraz referendum przeciwko decyzji parlamentu, do którego wystarczy tylko 50 tys. osób" - wskazywał. Jak dodał, "chodzi o to, żeby narodowi wierzyć, bo naród wie, co jest dla niego najlepsze". Dzięki temu - jak zaznaczył - "ludzie interesują się polityką i polityka jest koło nich".

"Jeśli uda nam się wprowadzić referenda, to pewnie podejmiemy kilka błędnych decyzji, ale nikt nie nauczył się teoretycznie pływać. Dojrzałość obywateli będzie rosła razem z tymi błędami" - mówił Piotr Ciompa z Instytutu Spraw Obywatelskich.

Z kolei Rafał Górski z kampanii "Obywatele decydują" zaapelował o "stworzenie szerokiego poparcia społecznego" dla inicjatywy referendów obywatelskich, bez względu na różne poglądy polityczne i różne środowiska. "To jest kierunek, w którym powinniśmy iść, aby się udało. Warto powalczyć razem, ufając sobie wspólnie. Przed nami jest długi marsz" - dodał.

Wcześniej w miasteczku namiotowym przed Sejmem debatowano także o dialogu społecznym oraz uprawnieniach związków zawodowych. Po zakończeniu debat głos zabrali przedstawiciele organizacji społecznych, inicjatyw obywatelskich oraz stowarzyszeń wspierających protest związkowców. (PAP)

mja/ pz/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)